CZERWIŃSK NAD WISŁĄ
O Czerwińsku nad Wisłą słyszałem od kilku osób i w końcu ciekawość zaprowadziła mnie do tego miasteczka. Już przy wjeździe, podobnie jak w Wyszogrodzie, wiedziałem, że czeka mnie tu kilka miłych chwil. Zaparkowałem na placu Batorego przy jednym z najstarszych budynków z XIX wieku i ruszyłem na spacer. Oczywiście od razu nad Wisłę!
Udałem się przez wyłożony starą kostką rynek na wschód, po czym skręciłem w prawo. Po drodze minąłem kilka naprawdę urokliwych domów, dzięki czemu mogłem wyobrazić sobie wygląd miasteczka sprzed stu lat. Musiało być niezwykłe. Dziś zapanował w nim lekki chaos, ale mimo wszystko tempo życia jest zupełnie inne niż w pobliskiej Warszawie. Spokój emanował z każdego ogródka, okna czy ganku. Ludzie z zaciekawieniem obserwowali moje kroki, co jakiś czas uśmiechali się, widząc mnie zachwyconego na przykład starym drewnianym domem. Pejzaż nad Wisłą był podobny do tego z Wyszogrodu – za plecami domy, a przed oczami leniwie płynąca rzeka.
Wracając do miasteczka, warto pójść w lewo, aż do schodów. Prowadzą do położonego na malowniczym wzgórzu klasztoru, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z XII wieku. Trafiłem tam w środku tygodnia i przypadkiem udało mi się zajrzeć do wnętrza kościoła, gdzie trwały prace konserwatorskie. Wzgórze jest niemal w całości zarośnięte, ale miejscami widać przepiękną panoramę miasteczka i Wisły.
Z pozoru atrakcji w Czerwińsku jest niewiele, ale kiedy pospacerujecie uliczkami, zwiedzicie klasztor lub posiedzicie nad Wisłą, poczujecie niezwykły klimat tego miejsca. Jego urok kryje się w błogim spokoju i nieobecności turystów. Warto z tego korzystać, póki miejscowość nie przyciąga ciekawskich podróżników.