BEZPIECZNA PODRÓŻ
Rok 2021 to czas kolejnych wyzwań i konieczności zmiany naszych przyzwyczajeń. W związku z pandemią COVID-19 niemal wszystkie dziedziny naszego życia uległy zmianie. Podróże i cała szeroko pojęta turystyka doświadczyły rewolucyjnych zmian i wymagają od nas całkowitego przewartościowania. Jeszcze nigdy w historii możliwość podróżowania samochodem nie miała tak wielkiego znaczenia. Obecnie, własne cztery kółka stają się przepustką do wyrwania się choćby na chwilę z miasta i odpoczynku na łonie przyrody. Niestety, rzeczywistość nie jest zbyt różowa i w wielu popularnych miejscach trafimy na większe tłumy niż w mieście. Zamknięcie sklepów, muzeów i placówek kulturalnych sprawiło, że ludzie zwrócili swoje oczy w kierunku natury. Można więc niestety często wpaść z deszczu pod rynnę. Istnieje jednak kilka sposobów na to, żeby odbyć bezpieczną podróż i zachować odpowiedni dystans społeczny. Sprawdziłem to na własnej skórze. Choć sam popełniłem kilka błędów to wyciągając z nich wnioski dzielę się z wami moimi wskazówkami.
Gdzie nie jechać?
Zamknij oczy i pomyśl o pierwszym miejscu w okolicy domu, do którego możesz pojechać. Już? To teraz o nim zapomnij. Na ten pomysł zapewne wpadło więcej osób i po dotarciu na miejsce może okazać się, że nie znajdziesz miejsca do zaparkowania. Przepustką do bezpiecznej podróży w obecnych czasach jest umiejętność wybrania takiego miejsca, które nie jest zbyt znane i zbyt popularne. Znalezienie takich miejsc nie jest wcale trudne. Może być to bezimienny las mijany codziennie po drodze do pracy, rezerwat przyrody z dala od miasta czy tereny spacerowe nad rzeką. Podróżowałem w marcu po Podlasiu. Celowo omijałem takie miejsca, jak Carska Droga, Tykocin czy Kruszyniany. Są to miejsca szeroko opisywane w przewodnikach, miejsca znane i tłumnie odwiedzane. Paradoksalnie wystarczy znaleźć najlepsze atrakcje w okolicy i …wykreślić je z listy miejsc do odwiedzenia w czasie pandemii. Obecnie najważniejsze to wiedzieć, gdzie nie jechać.
Abstrakcyjny cel
W normalnych czasach podróż ma zazwyczaj jakiś konkretny cel. Wypoczynkowy, sportowy, poznawczy czy rozrywkowy. Zamknięte muzea, galerie i determinacja, by omijać miejsca popularne sprawiają, że cel naszej podróży w czasach pandemii staje się bardziej abstrakcyjny. Łatwiej jest założyć, że będzie to 10 km spacer po lesie czy podziwianie pomników przyrody niż oglądanie dzieł sztuki, kosztowanie lokalnego jedzenia czy kontakt z miejscową kulturą. Wybierając się nad Narew i Bug za swój cel przyjąłem to, że nie chcę mieć w czasie podróży kontaktu z ludźmi, a pragnę zobaczyć, jak najwięcej ustronnych miejsc nad brzegiem rzeki. Przygotowałem się do tego, zabezpieczając prowiant i planując przejazd w taki sposób, żeby omijać popularne miejsca. Cel osiągnąłem w 99%, bo raz w czasie całego wyjazdu musiałem pojawić się na stacji paliw, żeby zatankować samochód. Sposobem na dotarcie do mojego celu była ekojazda z myślą o jak najniższym spalaniu paliwa, własne jedzenie i zwiedzanie miejsc spoza turystycznego kanonu. Abstrakcyjny cel to wyzwanie i świetna zabawa, bo tylko od nas zależy, czy uda się go osiągnąć.
Bliżej niż blisko
U podstaw planowania bezpiecznej podróży leży wybór miejsca w pobliżu. Automatycznie odpada więc problem noclegu i jedzenia. Dzięki temu można też lepiej poznać „małą ojczyznę” i znaleźć sobie pulę miejsc na przyszłość, które staną się naszym azylem. Skoro w normalnych czasach udajemy się w podróż samolotem na drugi koniec świata, żeby oglądać azjatyckie czy australijskie cuda przyrody to, dlaczego nie poznamy najpierw tych, które mamy na wyciągnięcie ręki. Bez wielkiego szukania sprawdziłem w 5 minut, że w mojej okolicy znajduje się ponad 40 rezerwatów przyrody! Można więc odwrócić schemat i postawić się na miejscu zagranicznego turysty, który przyjeżdża do naszego kraju i ogląda go z taką samą ciekawością z jaką my podziwiamy jego ojczyznę. Stare porzekadło „cudze chwalicie, swego nie znacie” nabiera nowej mocy. Plusem wyboru miejsca w pobliżu jest również to, że nie trzeba poświęcać zbyt wiele czasu na dojazd, a można przeznaczyć ten czas na obcowanie z dziką przyrodą czy pięknymi krajobrazami.
Moje błędy
Planując podróż na Podlasie miałem pewną wizję i pomysł, jak zorganizować swoją wycieczkę w bezpieczny sposób. Przygotowałem się na wiele ewentualności i zabrałem z sobą cały bagażnik najpotrzebniejszych rzeczy. Do przystanków na drodze zmuszało mnie jedynie tankowanie samochodu, które obecnie można odbyć bez płacenia w kasie, dzięki aplikacjom mobilnym. Nie przewidziałem jednak, że do małych podlaskich stacji ta technologia jeszcze nie dotarła i to zmusiło mnie to jedynego kontaktu z ludźmi w czasie trzydniowej podróży. Optymistycznie zaplanowałem nocowanie w namiocie, bo nad Narwią i Bugiem nie brakuje miejsc do legalnego biwakowania w punktach przy szlaku rowerowym Green Velo czy na polach namiotowych dla kajakarzy. Temperatura w nocy spadała jednak dużo poniżej 0°C i to zmusiło mnie do nocowania w samochodzie. Puchowy śpiwór dawał komfort i ciepło, ale nie ma się co oszukiwać, że takie rozwiązanie nie jest zbyt wygodne. Najlepszym rozwiązaniem, którego niestety nie miałem pod ręką byłoby skorzystanie z namiotu dachowego, który testowałem rok temu. Spanie w samochodzie to ostateczność i to niestety odarło moją podróż z romantyzmu, z jakim o obozowaniu nad Bugiem opowiadał Andrzej Stasiuk podczas rozmowy z Pawłem Drozdem w moim ulubionym podcaście „Brzmienie świata z lotu Drozda”. Magii nie było, ale ja mam nauczkę, że o tej porze roku bez namiotu dachowego lepiej wybierać się w najbliższą okolicę i wieczorem wracać do ciepłego domu.
Bezpieczna podróż
Na stronie projektu przygotowałem gotowy zbiór tras jednodniowych w najróżniejszych regionach Polski. Dokonując w nich niewielkich modyfikacji można skorzystać z gotowca i ruszyć za miasto. Taka podróż uczy samodzielności, planowania i daje niezwykłą satysfakcję. Nad Narwią zjadłem pyszny obiad – ciepły ryż z tuńczykiem – to luksus, na który nie mógłbym sobie pozwolić nawet wtedy, kiedy otwarte są restauracje. A tak – kuchenka turystyczna, trochę wody, produkty przygotowane wcześniej i po 20 minutach miałem gotowy obiad w przepięknych okolicznościach przyrody. Podróżując po miejscach z dala od cywilizacji człowiek ma więcej czasu na przemyślenia i refleksje. To dobry moment, żeby na chwilę zwolnić i cieszyć się chwilą. Bezpieczna podróż im bliższa tym lepsza. W jej trakcie odnaleźć można nie tylko ciekawe i mało znane miejsca, ale także cząstkę siebie.