GEOPARK ŁUK MUŻAKOWA
Obserwując alpejskie lodowce mamy przed oczami śnieżne jęzory opadające stromo ku dolinom z górskich szczytów. Czymś niewyobrażalnym jest dla nas istnienie lodowców tak wielkich, że zmieniały wygląd ziemi i rozlane były na sporej powierzchni ówczesnej Polski. Działanie tych lodowców, a raczej pozostałości po nich możemy obserwować na pojezierzach polodowcowych czy wzgórzach morenowych. Daleko im jednak do spektakularności. Kiedy jednak opisze się łuk powstały w czasie zlodowacenia skandynawskiego to działanie lodowców nabiera innego wymiaru. 40 km długości, grubość od 3 do 5 km, odległość pomiędzy ramionami to około 25 km. Jest to prawdopodobnie jedyna morena czołowa doskonale widoczna z kosmosu. Takie cudo ukryło się na zachodzie Polski. Dokładnie w okolicach Mużakowa. Już czytając opis tego miejsca można popaść w zachwyt. Rośnie on jeszcze bardziej kiedy na miejscu zobaczy się powstałe tam pojezierze antropologiczne z jeziorami w przeróżnych barwach.
Jak powstała ta morena? Najprościej działanie lodowca można wyobrazić sobie przesuwając palcem po piasku. Pozostanie po nim lekkie wgłębienie, a przed naszym palcem zbierze się kształtne półkole z zebranego materiału. To właśnie zrobił w tym miejscu lodowiec. To półkole ma w tym miejscu 40 km! Przesuwając się po ziemi lód odsłonił między innymi pokłady węgla brunatnego i iłów ceramicznych. Kiedy ludzie odkryli, że wydobycie w tym miejscu nie wymaga drążenia głębokich szybów cała parą ruszyła eksploatacja. To na zawsze zmieniło wygląd tych terenów. W miejscach dawnych szybów i kopalni powstały mniejsze lub większe jeziora. Wypełnione wodą mają przeróżne barwy, które zawdzięczają minerałom znajdującym się w ziemi. Tym sposobem podziwiać można krwistoczerwone czy błękitne oczka wodne. Jedne przypominają kałuże, a inne przestronne zalewy. Gdzieniegdzie z wody wystają pnie drzew. W wielu miejscach ziemia zapadła się i utworzyła zupełnie nowe pejzaże. Są miejsca w których z wody wystaje dawny szalunek do złudzenia przypominający las.
Pierwszy raz do tej polodowcowej krainy trafiłem niemal 10 lat temu. Odwiedziłem Łęknicę ze względu na Park Mużakowski. Jest to swoją drogą kolejna, niezwykła atrakcja w tej okolicy. Prawie 750 hektarów powierzchni i około 30 km parkowych ścieżek. Wpisano go na listę UNESCO w celu ochrony jedynego transgranicznego parku w stylu angielskim w Europie. Już opuszczając autostradę A18 zauważyłem, że wjeżdżam do leśnego raju. Niemal 80% powierzchni Parku Krajobrazowego Łuk Mużakowa stanowią lasy. Sam zatrzymałem się w przeuroczej agroturystyce „Pod sosnami” w Gręzawie oddalonej od Łęknicy o niespełna 20 km. Pomimo tylu niezwykłych atrakcji ciężko po polskiej stronie granicy znaleźć jakiś przytulny nocleg. Taka agroturystka jak u pani Anety jest na wagę złota. Z Gręzawy miałem wszystko na wyciągnięcie ręki, a przecież do tej pory wspomniałem tylko o atrakcjach po naszej stronie granicy. Również u niemieckich sąsiadów nie brakuje ciekawych miejsc. Koniecznie trzeba odwiedzić ogród rododendronów i azalii w Kromlau. Wróćmy jednak na polską ziemię, a dokładnie przed bramę wejściową na ścieżkę dydaktyczną „Dawna kopalnia Babina”. Wybrałem wejście przy parkingu nr 2 między Nowymi Czaplami, a Przewoźnikami. Głównie ze względu na położenie tuż przy wieży widokowej z której podziwiać można całą okolicę. Wznosi się ona na 24 metry i jest doskonałym punktem widokowym. Okolica jest raczej płaska i pomimo falistości terenu ciężko zobaczyć jak to wszystko prezentuje się z góry, a naprawdę jest co podziwiać. Powstałe w czasie wyrobisk hałdy częściowo zalane są wodą. Tworzą one bajkowe pejzaże i gdyby nie świadomość, że w ich powstaniu pomógł człowiek można by uznać je za cud natury.
Po obejrzeniu wszystko z lotu ptaka ruszyłem ścieżką przed siebie. Prowadzi ona niemal cały czas szeroką leśną drogą. Najważniejsze atrakcje i osobliwości przyrody są wyraźnie zaznaczone i opisane na tablicach informacyjnych. Przejście jej w całości zajęło mi około 2 godziny, a droga powrotna bez zatrzymywania pochłonęła około godziny. Co konkretnie można zobaczyć na tej ścieżce? Już po pierwszych kilkuset metrach moim oczom ukazał się pokaźnych rozmiarów staw o sympatycznej nazwie „Afryka”. Po obejrzeniu całości stwierdziłem, że najlepiej poświęcić jej więcej czasu. Pozostałe stanowiska i jeziorka nie zrobiły na mnie, aż takiego wrażenia jak egzotyczna Afryka. Pewnie dlatego, że dojścia do wielu z nich są mocno zarośnięte i nie posiadają one nic charakterystycznego. Przypominają raczej bagno czy mokradła. Patrząc jednak na staw Afryka jak na widać dłoni niezwykłość tego miejsca. Po pierwsze brzeg po którym można spacerować jest niezwykle bogaty w przeróżne formy geologiczne. Po drugie podziwiać można przepiękną taflę wody zakończoną lasem po drugiej stronie. Tuż pod nim piętrzy się ciekawie prezentująca się ziemia ułożona w przedziwny kształt. Jest to zapewne efekt działania wody i wiatru, który spośród twardszych skał usunął luźny materiał. Wygląda to przepięknie i trudno bez zdjęcia czy zobaczenia tego na żywo opisać czym to właściwie jest, bo ja jeszcze w życiu nie widziałem czegoś takiego.
Ziemia Lubuska i ten uroczy skrawek zachodniej Polski zdecydowanie zasługują na poznanie przez większą liczbę turystów. Zaskakujący jest fakt, że te atrakcje tłumnie odwiedzane są przez Niemców, a kiedy opowiadam o tych niezwykłościach w Polsce to wiele osób nie potrafi umiejscowić tych miejsc na mapie. Warto to zmienić, bo odkrywanie takich miejsc to gwarancja dobrze spędzonego czasu. Tam nie można się nudzić, nie ma tłoku turystów, a każde kolejne miejsce zaskakuje czymś nowym.