AUTOMOBILEM DOOKOŁA ŚWIATA

Wiele razy dziennie w internecie wyświetlają mi się reklamy, które teoretycznie mają być dostosowane do moich potrzeb. Zazwyczaj nie są. Na początku lutego moją uwagę przykuła jedna z nich, ponieważ nie był to żaden ekspres do kawy czy kolejna obietnica szybkiego zysku po wykupieniu szkolenia. Tym razem chodziło o książkę, a jej tytuł od razu przyciągnął moją uwagę. „Ekspedycja pierwszego Polaka automobilem dookoła świata 1926 – 1928” to książka autorstwa Doroty i Dariusza Grochalów. Opisują oni podróż Jerzego Jeleńskiego, który wraz z czwórką kompanów z harcerstwa podjął wyzwanie, by objechać kulę ziemską samochodem marki Buick. W trakcie podróży ekipa się rozpadła, a po 28 miesiącach w trasie do celu dotarł jedynie Jeleński. Reszta kompanów wróciła do kraju z różnych powodów, ale nie będę ich tutaj zdradzał. Sam nie lubię recenzji, które uprzedzają kluczowe fakty, więc bardziej chcę skupić się na tym, co dla mnie okazało się arcyciekawe, a w książce tak naprawdę jest tylko tłem. Rezem z Jeleńskim mogłem odbyć wspaniałą podróż po drogach Europy, Afryki, Ameryki i Azji. Wymowne jest to, że im dalej przesuwał się na zachód, tym mniej jego uwagę zaprzątał kiepski stan dróg.

Podróżując mazdą po Królewskim Szlaku, pokrótce opisałem historię rozwoju dróg. Trwa on nieprzerwanie, ponieważ jest wpisany w postęp cywilizacyjny. Kiedyś wyraźna ścieżka była wystarczająca dla podróżujących. Dzisiaj czteropasmowe autostrady potrafią się korkować z powodu natężenia ruchu. Na 33 stronie książki znalazłem ciekawą statystykę. W lipcu 1937 r. mieliśmy w Polsce 189 km nawierzchni betonowych, 1018 km dróg z kostki kamiennej, 446 km nawierzchni z klinkieru i 951 km dróg z nawierzchnią bitumiczną (asfalt i smoła). Po 85 latach nie potrzeba nawet konkretnych danych, żeby zorientować się, jak bardzo rozwinęła się sieć drogowa w Polsce. Optymistyczne prognozy mówią, że będziemy mieli niebawem prawie 8200 km dróg ekspresowych, z których około 2100 km to autostrady. Czytając opis podróży dzielnych harcerzy, którzy ruszyli w nieznane, temat jakości dróg przewija się bardzo często. To przywołało mi wspomnienia z wizyty w Muzeum Drogownictwa w Szczucinie. Jest to niewielkie miasto nad Wisłą, położone przy granicy województwa małopolskiego i świętokrzyskiego. Obok drogi nr 73 z Kielc do Jasła zobaczyć można cały przekrój rozwoju drogownictwa – od dróg kreteńskich do współczesnych. W zewnętrznym skansenie pokazane są maszyny używane do budowy dróg, a także pionowe przekroje warstw nawierzchni.

Kolejną rzeczą, która mnie zaciekawiła, był samochód i ówczesne podejście do motoryzacji. Pomysł Polaków, by objechać świat, wcale nie był nowatorski. Już w 1908 r. obył się wyścig z Nowego Jorku do Paryża, w którym uczestnicy mieli za zadanie przejechać Amerykę Północną, a następnie odcinek z Władywostoku przez Moskwę do stolicy Francji. Autorzy sporo miejsca w książce poświęcają opisowi konstrukcji samochodu, zestawiając go jednocześnie z dostępnymi w tamtym czasie rozwiązaniami. Automobil miał służyć czterem dorosłym mężczyznom. Z dzisiejszego punktu widzenia problemem do rozwiązania byłaby wyłącznie kwestia bagażu. Ponad 80 lat temu już samo obciążenie stanowiło wyzwanie, a także niewielka moc jednostki, którą napędzał silnik o pojemności 2,9 l i mocy 23 koni mechanicznych. Takie auto mogło rozwinąć zawrotną prędkość 65 km/h, ale przy takim obciążeniu, jakie stanowili pasażerowie, było to jedynie 40 km/h. To dopiero musiał być piękny slow road przez świat!

Zaostrzając apetyt przyszłych czytelników, nie mam zamiaru zdradzać więcej szczegółów książki. Wspomnę tylko, że wydanie posiada pięknie opracowane zdjęcia i grafiki, które są świetnym uzupełnieniem do tekstu. Grochalowie podeszli do tematu bardzo rzetelnie i opisali całe przedsięwzięcie z szerokiej perspektywy. Wyjaśniają, popierają źródłami i kreślą przed czytelnikiem obraz zbliżony do rzeczywistości. Przy tego typu tematach nietrudno jest odpłynąć na szerokie wody domysłów i dopowiedzeń, które tworzą legendy. W tej książce znajduje się esencja. Kropką nad i mojego spotkania z tą pozycją jest chęć powrotu do prowadzenia papierowej kroniki podróży. Jerzy Jeleński podróżował ze swoją kroniką po świecie, zbierał podpisy i pamiątki. Ja również chcę mieć taką księgę slowroadowych podróży!

Tutaj można kupić KSIĄŻKĘ 😉