GDZIE WYJECHAĆ W KWIETNIU?

Jeżeli Wielkanoc wypada w kwietniu, to automatycznie czas na podróżowanie dzieli nam się na dwa etapy: przed świętami i przed majówką. Trzeba przyznać, że jest to dość niefortunny czas na wyprawy, bo z jednej strony żyjemy przygotowaniami do spędzenia czasu w domu z rodziną, a z drugiej oszczędzamy urlop, siły i fundusze na zbliżającą się majówkę. W obecnej sytuacji, kiedy za naszą wschodnią granicą trwa wojna, dodatkowo trudno oderwać myśli od dramatu milionów ludzi. Biorąc to wszystko pod uwagę, możemy mieć problem, by planować jakieś ekscytujące wypady. Z drugiej strony jednak nic tak nie regeneruje i nie uspokaja myśli jak natura. Gdyby dodać do tego brak zasięgu, to może okazać się, że taki kilkugodzinny czy weekendowy reset będzie zbawienny i dla ciała, i dla ducha. W końcu, żeby pomagać, trzeba samemu mieć siłę. Teraz jest to szczególnie ważne, żeby mieć jej tyle, aby móc się nią dzielić. Trudno mi wskazać wszystkie odludne enklawy w Polsce, gdzie prawie nie ma zasięgu telefonicznego. Mogę jednak dać kilka wskazówek, jak takie miejsca odnaleźć i uczynić z nich własne „stacje ładowania” życiowych akumulatorów w tych trudnych czasach.

Puszcza Notecka
Bardzo dobrym przykładem i miejscem, które posiada wszystkie niezbędne cechy „stacji ładowania”, jest Puszcza Notecka. Podstawowym kryterium w tym przypadku jest ogromny obszar, który sprawia, że w tak rozległym kompleksie leśnym występuje tylko kilka skupisk ludzkich i to głównie wokół miejsc powszechnie znanych – Sierakowa czy Jeziora Białego. Takie zakątki, jak ruiny dawnej kopalni węgla brunatnego „Wanda” nad jeziorem Barlin, będą świeciły pustkami. Jest ich całkiem sporo, wystarczy spojrzeć na turystyczną mapę regionu dostępną na stronie MAPY.CZ. Mamy więc ogromny obszar pełen odludnych miejsc. To sprawia, że udając się w głąb lasu, w naturalny sposób stracimy zasięg telefoniczny. Na szczęście w orientacji w terenie pomagają szlaki i ścieżki przyrodnicze. Dzięki nim można wybrać kilka miejsc do odwiedzenia i bardzo miło spędzić dzień z dala od cywilizacji i internetu. W gratisie otrzymamy niezliczoną ilość leśnych pejzaży i ogromną dawkę świeżego powietrza. Z powodzeniem takich miejsc można szukać w Lasach Janowskich, w Puszczy Kozienickiej, Puszczy Kampinoskiej, Puszczy Augustowskiej czy Borach Stobrawskich.

Święte Miejsce nad Rospudą
Drugą kategorią miejsc, w których można złapać chwilę oddechu, są te, które posiadają niezwykłą aurę. Osoby religijne nazwą je cudownymi, ale wychodząc poza kwestie wiary, można je nazwać po prostu wyjątkowymi. Z różnych względów, na którymi od lat głowią się uczeni, słynne polskie miejsca mocy od wieków przyciągają rzesze ciekawskich, a także tych, którzy wierzą w ich niezwykłą moc. W ostatnim czasie odwiedziłem Święte Miejsce nad Rospudą. Co prawda geograficznie mieści się ono również w pierwszej kategorii miejsc, ponieważ znajduje się w Puszczy Augustowskiej, jednak nie zmienia to faktu, że od XIII w. do tego miejsca przybywają ludzie w poszukiwaniu nowej siły. Jedni powiedzą, że dostają ją w takich miejscach od Boga, inni przypiszą ją Sile Wyższej, a kolejni powiedzą, że to zbawienny wpływ natury. Osobiście wierzę w to, że są na Ziemi (nie tylko w Polsce) miejsca wyjątkowe, gdzie w trudnych czasach można szukać pokrzepienia. Można je znaleźć w każdym regionie Polski, wystarczy spojrzeć na pobliskie sanktuaria, które w większości swoją nazwę i kult pielgrzymowania zawdzięczają cudownym wydarzeniom. Wiele z nich posiada „święty” przydomek, ale wcale nie musi tak być. Szukając takich miejsc, można przy okazji natknąć się na bardzo ciekawe historie pełne tajemnic, które naprawdę potrafią pobudzić wyobraźnię.

Woda
Trzecia kategoria miejsc odpoczynku wypełniona jest po brzegi wodą. Trudno powiedzieć, co takiego magicznego jest w tej materii, ale nie można nie zgodzić się z tym, że woda uspokaja. Płynąca rzeka czy muskana wiatrem tafla jeziora potrafią wyciszyć nawet najbardziej skołatane myśli. Ze znalezieniem takich miejsc raczej nie ma problemu. Może to być Odra we Wrocławiu, Wisła w Warszawie czy Warta w Poznaniu. Oczywiście im bardziej oddalimy się od miasta, tym łatwiej będzie złapać oddech. Nie zawsze jednak mamy na to czas czy chęci. Wtedy wystarczy znaleźć staw w parku czy pobliski zbiornik wodny i tam iść na spacer. Żyjemy w kraju tak bogatym w zasoby wodne, że nikt nie będzie miał problemu ze znalezieniem takiego miejsca w promieniu 20 km od miejsca zamieszkania. Taki wyciszacz w postaci wody to jest nasz wielki skarb narodowy, zwłaszcza w kwietniu, kiedy przyroda nie jest tak intensywnie pobudzona do życia.

Lasy, miejsca mocy i woda. Dla równowagi potrzeba jeszcze czwartego filaru. Może nim być ktoś bliski, dobra książka czy ulubiona muzyka. To już każdy musi wybrać sam, ale w obecnych czasach nieoceniona jest chyba czyjaś obecność. Niekoniecznie potrzeba wiele słów. Najważniejsza jest świadomość, że nie jesteśmy sami.