KYUKA DESIGN - PIĘKNO OTULONE ZAPACHAMI

Szukając polskich rzemieślników inspirujących się sztuką japońską, udałem się do Milanówka. Z Warszawy Mazdą CX-60 przemknąłem niemal wszystkimi rodzajami dróg: od autostrady przez drogę ekspresową aż po wąską dróżkę na terenie dawnej fabryki jedwabiu. W drzwiach przywitali mnie Inka i Stefan. Z ogromnym zaciekawieniem wkroczyłem w świat, w którym piękno otulone jest zapachami. Tak poznałem Kyuka Design. Firmę, która produkuje przedmioty z porcelany, gliny i szkła. Chociaż słowa „produkuje” i „przedmioty” w tym przypadku lepiej będzie zastąpić bardziej trafnymi: „tworzy użytkowe dzieła sztuki”.

Piękna gra słów

Moją uwagę już na samym początku przykuło japońskie słowo „kyuka”. Internetowy tłumacz podpowiedział, że oznacza ono „wakacje”. Oryginalne znaczenie i kontekst, w jakim wypowiadają go mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, są jednak dużo głębsze. W ich rozumieniu oznacza to codzienne odkrywanie i celebrowanie drogi wiodącej ku szczęściu. Starają się, by ich życie było jak wakacje.
Połączenie „kyuka” i „design” to piękna gra słów. Nie jest to zwykły zabieg połączenia trudnego do wymówienia słowa z oswojonym już w Polsce designem. Ta nazwa jest zaproszeniem do świata niebanalnej sztuki. A jest to sztuka, która nie uznaje kompromisów. Nie można bowiem w codziennej celebracji szczęścia szukać dróg na skróty.
Mazda również czerpie z wielkiego bogactwa kultury japońskiej. Słowa o ogromnym potencjale są nośnikami idei zaklętych w bryłach samochodów. Japońskie słowo „kodo”, oznaczające duszę ruchu, to koncepcja wplatana przez Takumi, rzemieślników dopracowujących do perfekcji każdy najmniejszy detal w samochodzie. „Jinba ittai”, czyli poczucie jedności kierowcy z samochodem, nawiązuje do nierozerwalnej więzi łączącej jeźdźca z jego wierzchowcem i również jest ideą trwale wpisaną w filozofię Mazdy.

Producenci piękna

Kyuka Design działa w tandemie. Siłą napędzającą są Inka Pyda, doświadczona w marketingu i budowaniu trwałych relacji z klientami, oraz Stefan Staniszewski, absolwent warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych z wieloletnim doświadczeniem we wzornictwie przemysłowym. Rozmawiając z nimi, czułem, że idealnie współdziałają, by prowadzić firmę drogą do sukcesu. Stali się „producentami” piękna w najlepszym znaczeniu tego słowa. I nie chodzi tu wcale o powtarzalność czy masowość. Chodzi o przemyślany koncept, który od prostego szkicu na kartce, przez projekt komputerowy i wielogodzinne próby, jest realizowany aż do momentu, kiedy stoi na domowej półce. Od początku rozmowy z nimi wiedziałem, że to doświadczeni ludzie, którzy wiedzą, czego chcą. Ba! Oni wiedzą, jak zrealizować to, czego chcą.
Produkcja piękna w ich wykonaniu nie jest wcale taka prosta. W ich oczach nadal widziałem cień obawy, kiedy opowiadali o próbach, jakie wykonali, zanim uznali, że to, co trzymają w rękach, jest dobre. To nie jest takie proste w dzisiejszych czasach wejść przebojem na rynek. Dlaczego im się udało? Uważam, że kluczem do tego sukcesu jest wiedza, czego się chce. Każda ich decyzja to przemyślany wybór.
Przepuszczająca światło porcelana Parian, o satynowej powierzchni, jest piękna, ale zarazem kłopotliwa. O tym, jak ją wykorzystać do realizacji swoich pomysłów, Inka i Stefan musieli się przekonać w czasie długiego procesu opierającego się na próbowaniu, testowaniu i sprawdzaniu. Nie był to czas usłany różami. To zarwane noce i stres. Budowanie marki wymaga poświęceń. Dziś, kiedy mają już opracowany model działania, nie żałują jednak czasu poświęconego na przygotowania.
To podejście doskonale wpisuje się w filozofię tworzenia samochodów w Maździe. Zanim każdy zaprojektowany model zostanie wdrożony do produkcji, najpierw jest rzeźbiony w glinie. Ten materiał cierpliwie znosi poprawki, zmiany i przyjmuje nowe spojrzenie. Dopiero kiedy projektanci uznają, że powstała rzeźba spełnia wszystkie oczekiwania, przenoszą ręczną pracę w glinie do cyfrowego świata produkcji poszczególnych komponentów.

Bez kompromisów

Kiedy rozmawiamy o różnych formach sztuki użytkowej, Stefan dostaje wiatru w żagle. Widać, że ten temat go porywa, fascynuje i naprawdę tym żyje. Szuka takich rozwiązań, które czerpią z antycznych wzorów, ale jednocześnie wkomponowują się we współczesne przestrzenie. Nie zatwierdzi projektu, dopóki nie czuje, że w stu procentach spełnia jego oczekiwania. Dyskutują z Inką. Dają sobie czas. Sztuka wymaga czasu. Nie chodzi przecież o to, żeby wypuścić na rynek kolejną świecę i wziąć udział wojnie z konkurencją. Kyuka Design idzie własną drogą, nie staje do wyścigu ilościowego i cenowego. Jest ponad to. Jej produkty mówią krótko: jesteśmy wyjątkowe. Dlaczego?
Dzięki temu, że na żadnym etapie Inka i Stefan nie idą na kompromisy. Jeśli postanowili robić świecie i produkty najwyższej jakości, to nawet jeśli przychodzi pokusa przyspieszenia produkcji czy obniżenia kosztów, to konsekwentnie stoją na fundamencie wiary w to, że ich drogą do sukcesu jest pójście pod prąd. Do produkcji świec używają wyłączenie ekologicznych składników. Knot jest dębowy, wosk sojowy, a olejki zapachowe pochodzą z najlepszych źródeł.
Rola właścicieli nie sprowadza się wyłącznie do obserwacji. Biorą czynny udział przy produkcji. Mogłem razem z nimi prześledzić, jak „produkują piękno” i muszę przyznać, że jest to fascynujące. Każdy etap trwa określony czas. Sekwencja ruchów jest ważna. Z płynnej masy tworzą trwałe piękno. Ich produkty doceniają nie tylko klienci. Już w pierwszym roku działania Kyuka Design otrzymała nagrodę „Must have” w plebiscycie Łódź Design Festival na najlepsze polskie produkty.
Ich filozofia braku kompromisów splata się z filozofią Mazdy, która od początku istnienia dba o to, żeby samochody miały w sobie wyjątkowy pierwiastek piękna. To dzięki niemu nawet po 30 latach od premiery słynne roadstery MX-5 każdej generacji cieszą się tak wielkim uznaniem i zainteresowaniem. To efekt odważnych decyzji, które w pędzącym świecie konkurencji i rywalizacji wciąż odwołują się do japońskiego szacunku rzemiosła. Piękno tworzy się wolno, by jego siła trwała długo.

Biżuteria dla domu

Produkty tworzone w Kyuka Design są biżuterią dla domu. Ich forma i wykonanie sprawiają, że miło się na nie patrzy. Mam od wizyty u nich jedną ze świec i przyznam, że już kilka razy złapałem się na tym, że obserwuję grę świateł na jej powierzchni. Światło przenika przez satynową masę. Kiedy świeca się wypali, będę mógł nadal korzystać z tego pięknego przedmiotu. Może będę zbierał w nim drobne monety, może posadzę kwiatek, a może będę popijał z niego kawę. Każda opcja jest możliwa i do każdej tak naprawdę pasuje.
Świecie nie są jedynymi produktami Inki i Stefana. Na ich półkach widziałem piękne pojemniki z czarnej porcelany, kubki, czarki i filiżanki. Nie pomyliłem się też, pytając Inkę o kolczyki, które miała na sobie. To również część ich kolekcji wykonanej m.in. z porcelany Parian.
To kolejna styczna z Mazdą. Samochód jest nie tylko narzędziem do przemieszczania się, ale również pięknie wykonanym elementem codzienności. Miejscem, w którym człowiek ma się czuć dobrze. Ilekroć widzę grę światła i cienia na karoserii w kolorze Soul Red Crystal chylę czoła przed tymi, który dopracowali bryłę Mazdy CX-60.

Niecodzienna sztuka codzienności

Spotkanie z Kyuka Design było świetną przygodą. Zobaczyłem, jak pomysł przekuwa się – a raczej wypala – w dzieło, które cieszy ducha i ciało. Obcowanie i przebywanie z pięknymi przedmiotami w codzienności ma sens. W dobie napierającej ze wszystkich stron tandety liczy się to, co naprawdę piękne. A takie są przedmioty, które projektuje Stefan. Są piękne, proste, zaskakujące i przy tym funkcjonalne.
Dodatkowym aspektem, który ujął mnie w ich rzemiośle, jest to, że nawet kiedy się zamknie oczy, w powietrzu unosi się delikatny zapach niecodziennej sztuki wkraczającej w codzienność.

Koniecznie zobaczcie Kyuka Design w sieci:

WWW
Facebook
Instagram