W CUDOWNYM ŚWIECIE ARKADEGO FIEDLERA
Wyobraźcie sobie, że macie opowiedzieć ludziom o egzotycznym świecie, którego nie da się do niczego porównać. Nie ma jeszcze telewizji ani kolorowych albumów ze zdjęciami Amazonii czy dzikiej Kanady. Musicie słowami namalować w głowach czytelników obrazy. Taki niezwykły dar posiadał wybitny polski podróżnik Arkady Fiedler. Nie umiem ocenić, która z jego książek wywarła na mnie największe wrażenie. O pierwsze miejsce rywalizują „Kanada pachnąca żywicą” i „Ryby śpiewają w Ukajali”. To dwie pozycje z mojego dzieciństwa. Dzięki nim sięgnąłem po stary atlas geograficzny mojego taty i ruszyłem w pierwszą prawdziwą podróż palcem po mapie.
Prawdziwy podróżnik
Choć dzisiaj słowo „podróżnik” utraciło swój dawny czar, to warto uświadomić sobie, że jeszcze 100 lat temu dotyczyło ono głównie wąskiej grupy ludzi, którzy odważnie parli przed siebie w nieznane. Od wieków odkrywali oni nowe lądy, zdobywali kolejne góry czy docierali do źródeł wielkich rzek. Już w pierwszej książce Arkadego Fiedlera „Przez wiry i porohy Dniestru” można dostrzec jego zadatki na wielkiego podróżnika. Wydaną 10 lat później „Kanadę pachnącą żywicą” czyta się z zapartym tchem nawet po 84 latach od premiery. Tylko do II wojny światowej Fiedler odwiedził Norwegię (1927), Brazylię (1928), Amazonię (1933), Kanadę (1935) i Madagaskar (1937). Wojna zastała go na Tahiti. Stamtąd przedostał się przez Francję do Wielkiej Brytanii i opisał zmagania Dywizjonu 303 podczas bitwy o Anglię. Po latach wojennej zawieruchy nie przestał pisać i podróżować. Udał się do Azji, Afryki, Ameryk Południowej i Północnej. Ostatnią podróż w 1981 r. odbył do Afryki Zachodniej. Zmarł 7 marca 1985 roku w Puszczykowie w wieku 91 lat. Napisał 32 książki, które przetłumaczono na ponad 20 języków, a nakład jego dzieł szacuje się na około 10 mln egzemplarzy. Arkady Fiedler jest niezwykle barwną i ciekawą postacią. Równie interesujące jak jego książki podróżnicze są 2 autobiografie – „Mój ojciec i dęby” oraz „Wiek męski – zwycięski”. Dopiero po zapoznaniu się z nimi lepiej zrozumiałem, w jakich realiach się wychował, jak wyglądały jego pierwsze podróże, jak je finansował i dlaczego tak naprawdę podróżował. Swojego czasu zafascynowałem się jego osobą do tego stopnia, że zdobyłem i przeczytałem wszystkie jego tytuły od deski do deski. W moim plebiscycie na polskiego podróżnika XX wieku Arkady Fiedler zwycięża. Nie dość, że był prawdziwym obieżyświatem, to potrafił świat swoich podróży przelać na papier. To niezwykła sztuka opisać Puszczę Amazońską w ten sposób, żeby czytelnik zobaczył wilgotny las, usłyszał śpiew papug czy bzyczenie insektów. Z jego opisów emanuje również ogromy szacunek, którym darzył napotkanych na swojej drodze ludzi – od przewodników, przez Indian, po pomocników zdobywających z nim egzotyczne okazy roślin i zwierząt.
Spotkanie z Arkadym Fiedlerem
Nasza slowroadowa trasa „W cieniu drzew” zaprowadzi Was do niezwykłego miejsca związanego z rodziną Fiedlerów. W 1974 roku w podpoznańskim Puszczykowie w jego domu rodzinnym zostało otwarte Muzeum Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera. Pierwszy raz trafiłem tam wiele lat temu i kiedy drzwi się przede mną otworzyły, zamarłem na chwilę. Po muzeum oprowadził mnie syn Arkadego, pan Marek Fiedler. Jego podobieństwo do ojca jest tak uderzające, że przez cały czas wizyty przecierałem oczy ze zdumnienia. Stała ekspozycja znajduje się w przepięknej willi, a także w otaczającym ją ogrodzie. We wnętrzach zobaczymy niezwykłe zbiory etnograficzne, przyrodnicze i religijne. Imponująca jest ściana ze wszystkimi książkami pisarza. Na zewnątrz można pospacerować po Ogrodzie Kultur i Tolerancji. Znajdują się w nim m.in. replika w skali 1:1 statku Santa Maria, którym Krzysztof Kolumb dopłynął do Ameryki, czy egipska piramida w skali 1:23, a także kamienny kalendarz Azteków i słynna głowa z Wyspy Wielkanocnej. Otoczenie Muzeum to piękna willowa dzielnica na uboczu, dlatego jeśli nie trafi się na wycieczkę szkolną, to zwiedzanie odbywa się w kameralnej atmosferze.
Natura lub architektura
Wizytę w Puszczykowie najlepiej połączyć ze zwiedzaniem okolicy. Zainteresowani architekturą powinni udać się do stolicy Wielkopolski, czyli Poznania. Miasto jest ogromne, liczy ponad 0,5 mln mieszkańców i co za tym idzie jego zwiedzanie jest również bardzo czasochłonne. Parkowanie w centrum jest utrudnione, dlatego sugeruję skorzystanie z jednego z wielu płatnych parkingów (np. przy Stawnej 10 lub Mostowej 6). Na Rynku roi się od atrakcji. W oczy rzuca się przepiękny renesansowy ratusz (o 12.00 odgrywany jest hejnał, można też wtedy zobaczyć słynne poznańskie koziołki). Tuż obok ratusza uwagę przyciągają domki budnicze, budynek miejskiej wagi oraz odwach, w którym obecnie funkcjonuje Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918–1919. Warto zwrócić uwagę na cztery fontanny Apolla, Marsa, Neptuna i Prozerpiny na rogach Rynku. Polecam spacer do najstarszej części Poznania, czyli na Ostrów Tumski. W archikatedrze pochowano pierwszych władców Polski, a sama bazylika pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła jest jednym z najstarszych kościołów w Polsce. Zwiedzanie urozmaicić można wizytą w rezerwacie archeologicznym Genius Loci z unikatowym fragmentem wału obronnego z X w., a kawałek dalej znajdziemy ICHOT Brama Poznania, czyli multimedialne muzeum prezentujące historię państwa polskiego. Ci, którzy wolą naturę, powinni udać się do pobliskiego Rogalina. Radzę wybrać się tam na długi spacer po nadwarciańskich łąkach, gdzie podziwiać można jedno z największych w Europie skupisk starych dębów szypułkowych. Na uwagę zasługuje również Oddział Muzeum Narodowego w Pałacu w Rogalinie. Znajduje się tam niezwykle bogata kolekcja malarstwa, rzeźby, a także sztuki ogrodowej i starych powozów. Jeśli pojedziemy jeszcze dalej na wschód, dotrzemy do Kórnika. Tam czeka na nas przepiękny ogród dendrologiczny z około 3000 gatunków i odmian drzew i krzewów.
Inspirująca podróż
Cudowny świat Arkadego Fiedlera z jego książek odkrywały już trzy pokolenia Polaków. W czasach, kiedy o dalekich podróżach można było jedynie pomarzyć, jego opisy przyrody stawały się oknem na świat. Dzisiaj ze względu na pandemię świat się zatrzymał, dlatego warto wracać do źródeł. Moim zdaniem historie Fiedlera nie tracą na aktualności. W dobie kolorowych filmów i zdjęć jego opisy stają się jeszcze bardziej wyraźne. Jego postać inspiruje. W rodzinie Fiedlerów kultywuje się podróżnicze tradycje. Synowie Arkadego, Marek i Arkady Radosław, poszli w jego ślady. Również wnuczek Arkady Paweł Fiedler kultywuje rodzinną tradycję. Do jego najciekawszych osiągnięć należy przejazd kultowym maluchem przez całą Afrykę z Kairu na Przylądek Dobrej Nadziei. W ten sposób uczcił 40 rocznicę otwarcia Muzeum i 120 rocznicę urodzin swojego dziadka Arkadego Fiedlera.
Polską pachnąca żywicą
Choć Arkady Fiedler pisał głównie o dalekich krajach, to on zainspirował mnie do odkrywania nieznanych zakątków Polski. To jego teksty uważam za wzór do naśladowania. To jego wrażliwość na otaczający nas świat chciałbym zabierać ze sobą w najodleglejsze zakątki kraju. W jego książkach zaklęta jest uniwersalna wiedza o podróżowaniu. Warto odkryć ją na nowo, bo najbardziej praktyczna jest dobra teoria. Ta z pewnością przyda się każdemu miłośnikowi podróży. Czy to w Sejnach, Iławie i Wałbrzychu, czy Nowym Jorku i Buenos Aires. Kiedy tylko będzie to możliwe, wyruszę ponownie w poszukiwaniu Polski pachnącej żywicą.