KRYNICA-ZDRÓJ 2.0
Trudno policzyć, ile razy byłem w Krynicy-Zdroju. Zazwyczaj odwiedzałem to małopolskie uzdrowisko jedynie przejazdem, ale kilka razy zdarzyło mi się zatrzymać w nim na dłużej. Ilekroć znajdę się w tym mieście, ogarnia mnie zachwyt jego klimatem i architekturą. Wiosną 2023 r. odkryłem Hotel SPA Dr Irena Eris w Krynicy-Zdroju, położony w cieniu Jaworzyny Krynickiej. Do dzisiaj żywe są we mnie wspomnienia z tego pobytu. Tym razem również skorzystałem z zaproszenia i moją bazą wypadową przez kilka dni był ten luksusowy hotel w sercu natury. Czy będąc tyle razy w Krynicy-Zdroju, mogłem w samym mieście i jego najbliższej okolicy odkryć coś nowego? Czym dla mnie jest Krynica-Zdrój 2.0? Zapraszam na spacer!
Architektura
Życie uzdrowiska rządzi się swoimi prawami. Rano i przedpołudniem, zwłaszcza po sezonie urlopowym, ulice są niemal wyludnione. Nie oznacza to wcale, że Krynica świeci pustkami. Po prostu w tych godzinach kuracjusze są na zabiegach leczniczych. Życie na ulice wraca dopiero po obiedzie, który w sanatoriach wydawany jest około godziny 14.00. Warto wykorzystać ten fakt i wybrać się na spacer z samego rana. Jest wtedy spokojnie i pusto. To sprzyja podziwianiu zabytkowej architektury, której w Krynicy-Zdroju nie brakuje. Łączy ona w sobie różne style. Stare drewniane wille z końca XIX w. sąsiadują z murowanymi gmachami z początku XX w., a te stoją przy perłach modernizmu z okresu międzywojennego. Do tej mieszanki trzeba dodać jeszcze architekturę PRL-u oraz współczesne budynki.
Czy takie połączenie stylów nie przyprawia o zawrót głowy? Zasadniczo nie. I to uważam za największy skarb i największe osiągnięcie architektów w tym uzdrowisku. Wyczuwa się pozorny zgrzyt między stylem Łazienek Borowinowych, Starych Łazienek Mineralnych, Starego Domu Zdrojowego i Nowych Łazienek Zdrojowych oraz Nowego Domu Zdrojowego. Ten zgrzyt nie wywołuje jednak oburzenia czy chęci odrzucenia. Ta mieszanka, moim zdaniem, wprowadza w mieście unikatowy koloryt.
Proponuję spacer wśród pereł architektury w Krynicy-Zdroju okresu międzywojennego. Wiele budynków w Polsce z tamtego czasu uległo zniszczeniu podczas II wojny światowej. W Krynicy-Zdroju przetrwało do dzisiaj kilka miejsc, w których można przenieść się w czasie. Jest to zupełnie inne przeżycie niż w dolnośląskich uzdrowiskach, które do 1945 r. położone były na terenie Niemiec. Bardzo wyraźne widać różnice w architekturze oraz tradycjach tych miejsc.
Ikoną zabytków z tego okresu jest krynicka Patria. Ten luksusowy, jak na tamte czasy, pensjonat, wybudowano w latach 1932-1934. Właścicielem tego obiektu był znany śpiewak Jan Kiepura, który zainwestował w jego budowę pieniądze zarobione na scenach polski i Europy. Za projekt odpowiedzialny był Bohdan Pniewski. Budynek ma cztery kondygnacje, które wieńczy rozległy taras. Wyróżnia go monumentalna i geometryczna fasada. We wnętrzach nie oszczędzano na niczym – marmurowe podłogi, chromowana stal i alabastry podnosiły prestiż miejsca.
W Patrii czas się zatrzymał. Gdy stanąłem u jej stóp przy ul. Pułaskiego 35, zobaczyłem cień dawnej świetności. Nie jest to obiekt w żaden sposób udostępniony do zwiedzania. Można go obejrzeć z zewnątrz i zajrzeć do środka. Miła pani z obsługi pozwoliła mi rzucić okiem na klatkę schodową i dawną salę restauracyjną.
Kolejnym imponującym miejscem są Nowe Łazienki Mineralne. To inny styl niż Patria, ale budowla równie interesująca. Wybudowano ją w latach 1924-1926, w czasie rozkwitu uzdrowiska. Łączy ona w sobie różne style, ale co do zasady nawiązuje do tradycji i historii Starych Łazienek zaprojektowanych przez Feliksa Księżarskiego. Zadania połączenia stylów i tradycji podjął się architekt Władysław Klimczak. Charakterystycznym elementem, który nadaje Nowym Łazienkom Mineralnym niepowtarzalny charakter jest kolumnada nawiązująca do stylu barokowego, która łączy skrzydła budynku. Do wnętrza warto zajrzeć ze względu na hol główny z pięknymi malowidłami Jana Bukowskiego i elementami polskiej realizacji stylu art deco. Podobnie jak w przypadku Patrii skorzystałem z uprzejmości portiera, żeby zobaczyć choć kawałek wnętrza, które niestety nie jest dostępne dla indywidualnych zwiedzających.
W pobliżu Nowych Łazienek Mineralnych, przy ul. Nitribitta 6, warto zobaczyć pensjonat Lwigród. Powstał w latach 1926-1928 na zlecenie Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń Prywatnych. Jest to dzieło architekta Eugeniusza Czerwińskiego, który wygrał konkurs na najciekawszy projekt. Budynek wyglądem przypomina zamek, do którego dodane zostały elementy neorenesansowe. Architekt zastosował ciekawy dodatek w postaci żelbetowych balkonów, które stylem nawiązują do niemieckiej szkoły Bauhaus. Obecnie w budynku działa pensjonat, więc pozostałem przy podziwianiu jego fasady z zewnątrz.
Zaciekawił mnie również inny obiekt – pomnik stojący na skwerze prowadzącym do pensjonatu Lwigród. W stylu od razu rozpoznałem dzieło Bronisława Chromego (rzeźbiarza, autora m.in. Smoka Wawelskiego). To wymowne dzieło, pełne ekspresji zaklętej w metalowych postaciach żołnierzy, dedykowane jest Obrońcom Zwycięzcom. Pomnik postawiono w 1985 r., by upamiętnić 40. rocznicę zakończenia II wojny światowej.
Zbliżając się do punktu końcowego tej architektonicznej wycieczki, warto zobaczyć dwa bardzo ciekawe obiekty niebędące stricte związane z działalnością leczniczą. Pierwszy z nich to gmach dawnej Komunalnej Kasy Oszczędności Powiatu Krakowskiego znajdujący się przy bulwarach Dietla. To bardzo ciekawa eklektyczna budowla łącząca w sobie styl architektury bankowej z elementami modernistycznymi. Drugie miejsce to Stacja Kolei Torowej na Górę Parkową z 1937 r., która mimo upływu lat zachowała swój oryginalny kształt i klimat.
Na deser tej architektonicznej uczty zostawiłem budynek Nowego Domu Zdrojowego. Wybudowano go w latach 1937-1939 według projektu architekta Witolda Minkiewicza, bodaj najwybitniejszego przedstawiciela polskiego modernizmu. W tej monumentalnej bryle udało się zawrzeć esencję tego stylu. Połączone ze sobą części budynku poprzedza długa kolumnada. Nowy Dom Zdrojowy stanowi bardzo ciekawy kontrapunkt dla stojącego tuż obok Starego Domu Zdrojowego, którego elewację zdobią liczne detale.
Czy te kilka miejsc wyczerpuje temat architektury w Krynicy-Zdroju? Z pewnością nie. Przykładów różnych stylów jest tam bez liku. Niektóre stoją przy głównym deptaku, a inne ukryte są przy bocznych stromych uliczkach na obrzeżach uzdrowiska. Te wskazane przeze mnie miejsca są oczywiste i doskonale znane. Stanowią one swojego rodzaju przynętę, która skusi każdego miłośnika architektury.
Spotkanie z Nikiforem
Po ciekawym spacerze wśród kształtnych pereł modernizmu udałem się do zabytkowej drewnianej Willi Romanówka. W jej wnętrzach funkcjonuje Muzeum Nikifora. Kim był ten artysta szerzej znany jako Nikifor Krynicki? Chcąc poznać tę wyjątkową postać, warto obejrzeć film Krzysztofa Krauzego z 2004 r. Mój Nikifor. Epifaniusz Dworniak, bo tak właściwie nazywał się ten najwybitniejszych przedstawiciel polskiego prymitywizmu w malarstwie, urodził się prawdopodobnie w 21 maja 1895 r. Był Łemkiem, żył samotnie, a ze światem zewnętrznym komunikował się w trudny do zrozumienia sposób. Na zachowanych nagraniach słychać niewyraźne słowa. W jego czasach uważano go za człowieka niepełnosprawnego intelektualnie.
Nikifor, wysiedlony po II wojnie światowej w ramach akcji Wisła, trzy razy pieszo wracał z Ziem Odzyskanych do Krynicy. Zmarł 10 maja 1968 r. Pochowano go na starym cmentarzu w Krynicy-Zdroju. Jego twórczość odkrył w 1930 r. Roman Turyn. Jeszcze za życia prace artysty eksponowane były w europejskich galeriach.
Nie jestem znawcą sztuki. Jestem widzem i obserwatorem. Kiedy przekroczyłem próg muzeum, zobaczyłem archiwalny film ukazujący codzienną pracę Nikifora. Swój „warsztat”, złożony z kilku przedmiotów, rozkładał niemal każdego dnia na murku przy krynickim deptaku. Tworzył na wszystkim, co miał pod ręką – kawałkach tektury, okładkach zeszytów czy skrawkach papieru. Stworzył pod 40 tysięcy dzieł. Ułamek tej bogatej kolekcji wyeksponowano w muzeum. I tu rozpoczyna się prawdziwe misterium.
Stojąc przed obrazami Nikifora, czuję głębokie poruszenie. Trudno mi to uczucie zamknąć w słowach, ale proste (wręcz prymitywne) malunki tego artysty mają w sobie coś niezwykłego. Dobór barw i perspektywa tworzą niecodzienny obraz. Choć pozornie wydają się podobne, to każdy jest inny i na swój sposób piękny. Przechodziłem od obrazu do obrazu, czasem – ze względu na niewielki rozmiar – musiałem podejść bliżej. Krynickie wille i okoliczne cerkwie, które malował Nikifor, tworzą piękny świat pełen barw.
Spotkanie z twórczością Nikifora było dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Bez pośpiechu podziwiałem dzieła, w których odnajduję pierwiastek pierwotnego piękna.
Muzeum Nikifora
Bulwary Dietla 19, Krynica-Zdrój
http://muzeum.sacz.pl/strony_filie/muzeum-nikifora/
Dlaczego warto odwiedzić Krynicę-Zdrój?
Dwa mocne argumenty zawarłem powyżej. To miasto zachwyca mnogością i różnorodnością miejsc. Momentami, zwłaszcza po południu, kiedy deptak i bulwary zalane są falą kuracjuszy, panuje tam nieco przaśny klimat. W niektórych miejscach bywa straganiarsko i mało ciekawe. Szukając jednak odskoczni i schodząc z utartych szlaków, można poznać inne oblicze tego uzdrowiska. Gdyby ktoś potrzebował większego oddechu od miejskiego zgiełku, to na wyciągnięcie ręki ma aż 6 miejsc wpisanych na listę UNESCO.
Dla mnie trzecim argumentem za tym, że warto odwiedzić ten zakątek Karpat, jest wspominany na początku Hotel SPA Dr Irena Eris Krynica-Zdrój. Jego położenie z dala od miasta, w otoczeniu gór, czyni z niego świetną odskocznię. Trudno też nie wspomnieć o zjawiskowo pysznym jedzeniu serwowanym w hotelowej restauracji. To dosłownie poezja na talerzu. Po całym dniu zwiedzania, spacerowania i odbierania bodźców, hotel ten działa jak czasospowalniacz. Mogłem się zrelaksować z książką na tarasie czy w basenie z widokiem na góry, czy po prostu w arcywygodnym łóżku. Każdego dnia wracałem do pokoju z wielką radością, bo w ciszy (hotel przyjmuje gości wyłącznie od 12. roku życia) mogłem zbierać myśli i kolekcjonować wspomnienia. Okolica sprawia, że jest ich pod dostatkiem!
Hotel SPA Dr Irena Eris Krynica Zdrój 12+
Czarny Potok 30, Krynica-Zdrój
http://www.drirenaerisspa.pl/krynica-zdroj