LEŚNE OBLICZE DOLINY BARYCZY

Długość trasy: 63 km
Orientacyjny czas trwania: 1 dzień

Milicz jest perłą w samym środku Doliny Baryczy, niestety ze skazą w postaci pyłu spod kół samochodów przejeżdżających trasą nr 15. Jeśli jednak zagłębi się w zakątki tego miasteczka, można odkryć jego niezwykły klimat. Podobnie sprawa ma się z pobliskim Sułowem, który również znalazł się na mojej trasie.

Pierwszym przystankiem w Miliczu był kościół. pw. św. Andrzeja Boboli. To jeden z kościołów łaski, historia ich powstania doskonale demonstruje, jak zawiłe były dzieje tych terenów. Wnętrze świątyni jest przepiękne i z pewnością warte uwagi. Niestety wejść do niego można tylko w czasie nabożeństw. Widok kościoła z zewnątrz jest natomiast wprost imponujący. Tuż obok znajduje się piekarnia Familijna. Jest w tym miejscu, odkąd pamiętam i oprócz kawy serwuje się w niej pyszne pączki czy jagodzianki.

Kolejnym punktem wartym odwiedzenia jest rynek. Nie ma tam typowych atrakcji turystycznych, ale za to można obserwować tętniące życiem miasteczko. Funkcjonuje tam sporo małych zakładów rzemieślniczych i sklepów oferujących produkty z Doliny Baryczy. Szczególnie polecam soki, bo są bardzo smaczne i nie zawierają konserwantów. Koniecznie trzeba też pospacerować wąskimi uliczkami.

Jedną z atrakcji, z których warto skorzystać, jest Muzeum Bombki. Problem w tym, że jest czynne niezwykle rzadko (od kwietnia do września tylko w ostatni weekend miesiąca), w środku tygodnia nie udało mi się tam nawet dodzwonić. Ostatecznie zjawiłem się pod drzwiami i szczęśliwym zbiegiem okoliczności wszedłem do środka. Wystawa prezentuje przepiękną kolekcję ozdób choinkowych przez lata produkowanych w tutejszej fabryce. Na koniec wybrałem się w Miliczu do pałacu i ruin zamku. W tym pierwszym mieści się szkoła, a szczątki twierdzy są w tak opłakanym stanie, że chodzenie po nich grozi śmiercią. Nie rozczarował mnie jedynie otaczający całość park. Mimo że był nieco zaniedbany, spacer po nim sprawił mi przyjemność.

Tropiąc tradycje bombkarskie tego regionu, natrafiłem na informacje o działającej w Krośnicach Spółdzielni Socjalnej Szklany Świat. Tam dodzwoniłem się za pierwszym razem i po niespełna 20 minutach jazdy dotarłem do celu. Obejrzałem cały proces produkcji bombek. Dla podróżnych kłopotliwe może być jedynie to, że Szklany Świat jest czynny od poniedziałku do piątku. Będąc w Krośnicach, warto przy okazji przejechać się kolejką wąskotorową. Trasa liczy 3 km i biegnie przez malowniczy park. Po sporej dawce historii, architektury i rękodzieła przyszedł czas na odkrywanie leśnego piękna Doliny Baryczy. W tym celu umówiłem się na wizytę w Domu Drzewa w Wałkowej. W przepięknie odrestaurowanym budynku dawnej podsuszarni szyszek leśnicy podzielili się ze mną swoją wiedzą na temat borów, puszcz i zagajników.

Przez Wałkową przebiega ścieżka edukacyjna prezentująca funkcjonowanie leśnych ekosystemów. Genialną atrakcją tuż obok jest trasa stworzona w ramach programu znajdzsiewlesie.pl. Specjalnie przygotowana aplikacja na smartfon pozwala przeżyć niezwykłą przygodę w trakcie poszukiwania odpowiednich punktów w lesie. Do wyboru mamy różne stopnie trudności. Nawet najkrótsze warianty to świetna zabawa i warto spróbować swoich sił w orientacji w terenie.

Dobrze przygotowany teoretycznie, ruszyłem dalej i po chwili dotarłem do rezerwatu Wzgórze Joanny. W drodze do malowniczo położonego zamku myśliwskiego z 1850 roku z wieżą Odyniec podziwiałem potężne buki. Las budził się do życia po zimie i był to naprawdę uroczy spacer. Cała trasa ma prawie 8 km i na jej przejście trzeba poświęcić około 5 godzin. Składa się z 16 przystanków, które prezentują przyrodę i historię tego miejsca. Pierwszy z nich znajduje się w Postolinie. Ja udałem się tam samochodem. Pospacerowałem po parku i ruszyłem do kolejnego rezerwatu. Przez Gruszeczkę pojechałem do Sułowa. Ostatnio byłem tam 11 lat temu, po dotarciu do celu miałem wrażenie, jakby czas stanął w miejscu. Z daleka spojrzałem na pałac, obszedłem kościół dookoła i chwilę pokręciłem się po rynku. Całość zajęła mi niespełna pół godziny i z mieszanymi uczuciami udałem się dalej do Niezgody. Tam skręciłem w boczną drogę do niezwykle urokliwego lasu łęgowego.

Niestety suchy rok sprawił, że poziom wody był niski i stojące w niej drzewa nie prezentowały się zbyt spektakularnie. Klimat był podobny jak przed laty, ale nie miałem wrażenia przebywania w dżungli, które tak zapadło mi w pamięć. Przez rezerwat prowadzi malownicza szosa. Przejazd z Niezgody do Rudy Żmigrodzkiej jest wystarczającym powodem, by odwiedzić tę okolicę. Z rezerwatu przyrody Lasy Niezgodzkie udałem się do Rudy Sułowskiej. Wśród stawów znajduje się tam Muzeum Tradycji Rybactwa Stawów Milickich i Doliny Baryczy. Jadąc z Grabówki, po obu stronach drogi widać zbiorniki hodowlane w pełnej krasie. Groble pomiędzy nimi są w większości wyłączone z ruchu turystycznego. Informacje o dostępnych ścieżkach i szlakach można znaleźć w muzeum. Tak zakończyłem swoją podróż, która w połączeniu z trasą W Dolinie Baryczy pozwala w całości odkryć piękno tego niezwykłego zakątka Dolnego Śląska.

Zobacz najnowsze wpisy na blogu