MAGIA PIENIN

Długość trasy: 51 km
Orientacyjny czas trwania: 1 dzień

Przygodę w Pieninach zacząłem od prawdziwego slow drivingu. Posłużyła mi do tego boczna szutrowa droga nad Jeziorem Czorsztyńskim. Samochód można zostawić przy wjeździe, ale równie dobrze powoli dotrzemy nim powoli do końca drogi. Z tego punktu rozciąga się przepiękna panorama zalewu. Po jednej stronie widać zamek w Czorsztynie, a dalej po prawej – zamek w Niedzicy. Warto pospacerować wzdłuż brzegu i popatrzeć na pełnych nadziei wędkarzy. Ruszyłem dalej i po skręcie w prawo dojechałem przez Falsztyn i Frydman do Dębna. Można tutaj zwiedzić przepiękny drewniany kościół pw. św. Michała Archanioła wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Jadąc dalej, poruszałem się przez chwilę drogą nr 969 do Kluszkowców. Tam skręciłem w prawo w kierunku Czorsztyna. Wjechałem na wzgórze, z którego roztacza się kolejna przepiękna panorama Tatr. Od zamku w Czorsztynie dzieliło mnie już tylko kilka minut. Ostatni parking po lewej jest bezpłatny, jeśli zwiedzamy zamek. Przejście zajmuje około 10 minut, a zwiedzanie około 30. Później można zejść do przystani i popływać wybrać się w rejs po jeziorze (rejs trwa około godziny).

Wyjechałem z Czorsztyna i skierowałem się do Sromowców Wyżnych. Po wyjechaniu z lasu zobaczyłem piękny widok na pienińskie pola i góry. Chciałem udać się pod Trzy Korony, ale ominąłem Sromowce Niżne i pojechałem dalej główną drogą w dół. Pasjonaci zapór i elektrowni wodnych będą mieli okazję, by zrobić sobie dodatkowy przystanek. Na końcu drogi skręciłem w lewo, by dotrzeć na przejście graniczne ze Słowacją (trzeba pamiętać o dokumentach, warto też zabrać ze sobą euro). Malowniczą drogą, która na kilku odcinkach momentami biegnie wzdłuż Dunajca, przejechałem do Czerwonego Klasztoru. Stąd bez problemu można przejść do Sromowców Niżnych mostem dla pieszych. Samochód zostawiłem na parkingu i poszedłem do schroniska PTTK pod Trzema Koronami. Wycieczka do punktu widokowego na szczycie Okrąglicy i z powrotem trwa około 3 godzin. Podejście nie jest trudne, choć chwilami strome.

Nie bez powodu samochód zostawiłem po słowackiej stronie. Oczywiście można dojechać nim do Sromowców Niżnych, ale potem, chcąc dotrzeć do ostatniego punktu naszej trasy, trzeba by nadłożyć prawie 30 km. Ponownie przekroczyłem granicę i pojechałem dalej w kierunku Wielkiego Lipnika, a potem Leśnicy. Droga serpentynami wiła się w górę i po paru minutach dojechałem na Przełęcz pod Tokarnią (słow. Lesnické sedlo). Tutaj kończy się nasza trasa. W zależności od ilości czasu można podziwiać piękny widok, spacerując po okolicznych wzgórzach albo wejść na widoczny w oddali Wysoki Wierch (przejście tam i z powrotem zajmie około 2 godzin). Kolejną możliwością jest zjazd do Leśnicy i spacer nad Dunajcem. Powrót z przełęczy do granicy z Polską zajmuje około 15–20 minut.

Zobacz najnowsze wpisy na blogu