COURTYARD BY MARRIOTT GDYNIA WATERFRONT

Na ścianie pokoju ciemność toczyła nierówną walkę z nikłymi światłami miasta. Na siódme piętro blask ulicznych latarni dociera z trudem. Celowo zgasiłem światło i usiadłem przy imponujących rozmiarów panoramicznym oknie. Prawie przykleiłem się do szyby, a to wszystko za sprawą hipnotyzującego widoku. Podziwiałem z tej perspektywy skwer Kościuszki, marinę, molo Południowe i bulwar biegnący aż do lasów Kępy Redłowskiej. Z takiej wysokości ludzie spacerujący po chodnikach wyglądali jak mrówki. Siedziałem tak dobrą godzinę i ani przez moment nie poczułem nudy. Księżyc wspiął się na czarne aksamitne niebo. Jego srebrny blask kołysał się miarowo na wodach zatoki.

Jak to się stało, że po nocy w dworze z początku XVIII w. trafiłem prosto w objęcia sieci Courtyard by Marriott? Odpowiedź jest prosta. Slow Road by Mazda to projekt, który jest elastyczny i nie ma sztywnych ram. Naturalne więc wydało mi się skorzystanie z wieloletniego doświadczenia amerykańskiej rodziny Marriottów. Ich firma istnieje od 95 lat, a pierwszy hotel znanej na całym świecie sieci zaczął przyjmować gości w 1957 r. Na bazie wieloletnich doświadczeń na początku lat 80. XX w. otwarte zostały trzy testowe obiekty pod intrygującym hasłem: Courtyard for business and pleasure travelers, czyli dla podróżujących w celach biznesowych i dla przyjemności. Rynek zareagował na nową formułę z entuzjazmem i w 1987 r. istniało już ponad 90 hoteli sieci Courtyard. W połowie 2020 r. liczba ta sięgnęła 1254 obiektów, które w sumie mają ponad 187 tysięcy pokoi hotelowych.

Dlaczego wybrałem Courtyard by Marriott Gdynia Waterfront? Banałem byłoby stwierdzenie, że chodziło mi o widok z okna, choć trudno zaprzeczyć, że jest to niewątpliwy atut. Takiego hotelu nie wybiera się przypadkowo. U podstaw mojej decyzji leżało przekonanie, że wolę zaufać renomowanej marce, a nie internetowym opiniom na temat przeróżnych opcji noclegowych w mieście. Wiedziałem, że chcę zatrzymać się w ścisłym centrum, więc do wyboru miałem albo hotele, albo prywatne apartamenty, których cena wynajmu, co ciekawe, jest zbliżona lub nawet wyższa od kosztu doby hotelowej. Nie po to jadę do miasta, żeby w apartamencie korzystać z kuchni, kiedy dookoła mam restauracje i bary. Nie lubię też skomplikowanego systemu odbioru kluczy i niepewności, czy to, co widzę na zdjęciach, jest zgodne ze stanem faktycznym. Wybierając Courtyard by Marriott Gdynia Waterfront, zaufałem marce. I nie zawiodłem się w niczym. Dobrze oznakowany dojazd i parking, całodobowa recepcja i pokój, dokładnie taki jak w rezerwacji, to dla mnie ważne elementy, które czynią podróż bardziej komfortową. W hotelu zameldowałem się w piątek i ani trochę nie czułem się jak w podróży służbowej, co zgadzałoby się z dewizą sieci Courtyard – biznes i przyjemność – nawet z przewagą przyjemności. Goście spotykani w windzie czy na śniadaniu wyglądali na turystów. Trafiło się oczywiście kilku panów w garniturach, ale wyglądało na to, że oni również czują się dobrze w tym hotelu.

Planując weekend w Gdyni, wiedziałem, że chcę poruszać się po centrum głównie pieszo i komunikacją miejską. Lokalizacja Courtyard by Marriott Gdynia Waterfront jest w takim przypadku idealna, bo wszystko, co było w kręgu moich zainteresowań, miałem na wyciągnięcie ręki. Zwiedzając jakiekolwiek miasto na świecie, lubię dosłownie się w nim zanurzyć niczym w wodzie. Nie uznaję w czasie takich weekendów półśrodków ani kompromisów. Chcę pić kawę tam, gdzie piją ją mieszkańcy, chcę jak najwięcej czasu spędzić na zewnątrz i zobaczyć, ile się da, z perspektywy spacerowicza. Po tak intensywnym dniu wygody hotelowego pokoju są nieocenione.

Hotel Courtyard by Marriott Gdynia Waterfront sam zapracował sobie na moje zaufanie oraz na to, że z przekonaniem mogę polecić go jako idealne miejsce dla tych, którzy chcą poznać Gdynię. Mój spacer po mieście opisałem w osobnej trasie, bo to właśnie ona skłoniła mnie do wizyty w Gdyni.

Courtyard by Marriott Gdynia Waterfront
Waszyngtona 19, 81-342 Gdynia
Telefon: (+48) 58 74 30 700
STRONA WWW