PO GÓRACH I DOLINACH
Przejeżdżając przez Chochołów, mimowolnie ściąga się nogę z gazu. Drewniane domy wprost błagają, żeby zobaczyć je z bliska. To właśnie tu, na niewielkim parkingu przy kościele zaczyna się nasza trasa.
Przejeżdżając przez Chochołów, mimowolnie ściąga się nogę z gazu. Drewniane domy wprost błagają, żeby zobaczyć je z bliska. To właśnie tu, na niewielkim parkingu przy kościele zaczyna się nasza trasa.
Mówię Kaszuby – myślę jeziora. Tak zapamiętałem ten region Polski. Kiedy wróciłem do niego po prawie 3 latach przerwy, odkryłem kolejne jeziora i dodatkowo urodziwe lasy.
Zielona Góra, Gorzów Wielkopolski i Szczecin to 3 miasta, do których nigdy nie było mi po drodze. Wiele razy przejeżdżałem tuż obok nich, bo mija się je trasą S3 w drodze nad Bałtyk.
Park Mużakowski i Park Krajobrazowy Łuk Mużakowa to dwa konkurujące ze sobą miejsca. Co ciekawe, ten pierwszy został stworzony przez człowieka, a drugi jest pozostałością po działalności potężnego lodowca, choć i tam nie obyło się bez ingerencji człowieka.
W połowie szutrowej drogi do Królewskich Źródeł wysiadłem na chwilę z samochodu. Silnik ucichł, a ja słuchałem tętniącego życiem lasu. W ten sposób zakochałem się w Puszczy Kozienickiej.
Nadwiślańska trasa prowadzi kolejno przez małe, średnie i duże miasta. Rozpocząłem od niewielkiego Czerwińska nad Wisłą. To z pozoru niezbyt interesujące dla podróżnych miejsce ma intrygującą historię.
Słowiński Park Narodowy to istna perła polskiego wybrzeża. Jego urok jest zaklęty w ziarnkach piasku, które wiatr z gracją przesuwa z miejsca na miejsce.
Świętokrzyską przygodę rozpoczęliśmy od wejścia na wieżę Zamku w Chęcinach. Wprawne oko bez problemu dojrzy stąd niemal wszystkie atrakcje trasy. Po wizycie na zamku udaliśmy się na spotkanie z nauką do Centrum Nauki Leonardo da Vinci.
Pierwszy raz w Dolinie Baryczy znalazłem się w 2001 roku. Późnym wieczorem wędrowałem wąskimi groblami w kierunku Milicza. Po tamtym obozie wędrownym pozostał we mnie ogromny sentyment do tych okolic.
Ukryta pośród mazurskich lasów Leśniczówka Pranie to początek naszej wyjątkowo spokojnej trasy. Niegdyś ten zakątek Polski upodobał sobie peota Konstanty Ildefons Gałczyński.