SLOW ROAD PO ŚLĄSKU
Do dziś Śląsk kojarzył mi się z regionem nieciekawym turystycznie. Nic więc dziwnego, że przez wiele lat sprytnie omijałem jego nieznane mi zakamarki z nadzieją, że nie będę musiał ich odwiedzać.
Do dziś Śląsk kojarzył mi się z regionem nieciekawym turystycznie. Nic więc dziwnego, że przez wiele lat sprytnie omijałem jego nieznane mi zakamarki z nadzieją, że nie będę musiał ich odwiedzać.
Takie nazwy jak: zamek Tenczyn, Muzeum Afrykanistyczne w Olkuszu, zamek Rabsztyn czy Okiennik Wielki brzmią już mniej znajomo, a przecież są to miejsca równie piękne. Czas więc spojrzeć na Jurę inaczej. Ruszajmy!
Podróż do Zakopanego bez korków? Brzmi jak żart, ale jest możliwa. Co więcej, ta alternatywa pozwala również zobaczyć kilka ciekawych miejsc po drodze.
Postanowiłem sprawdzić, jak wyglądają Bieszczady zimą. W ten rejon o tej porze roku zapuściłem się tylko raz, dobre 10 lat temu. Pamiętam, że było ekstremalnie zimno, śnieżnie, a szlaki turystyczne były widoczne jedynie w postaci znaczków na drzewach.
Wyjazdy nad Morze Bałtyckie zazwyczaj kojarzą się z błogim lenistwem. Postanowiłem przełamać ten stereotyp i połączyć ze sobą odpoczynek, zwiedzanie, dobre jedzenie i radość z jazdy. Zadanie nie było takie proste, jak mogłoby się wydawać.
Przejeżdżając przez Chochołów, mimowolnie ściąga się nogę z gazu. Drewniane domy wprost błagają, żeby zobaczyć je z bliska. To właśnie tu, na niewielkim parkingu przy kościele zaczyna się nasza trasa.
Muzeum Wyobraźni w Częstochowie to miejsce zaskakujące. To właśnie tutaj, na niepozornym miejskim osiedlu, zaczynamy wyprawę po ciekawych obiektach muzealnych.
Chociaż Szlak Orlich Gniazd zaczyna się na Starym Rynku w Częstochowie, my przygodę na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, zwanej Jurą, rozpoczynamy w Olsztynie.
Przygodę w Pieninach zacząłem od prawdziwego slow drivingu. Posłużyła mi do tego boczna szutrowa droga nad Jeziorem Czorsztyńskim. Samochód można zostawić przy wjeździe, ale równie dobrze powoli dotrzemy nim powoli do końca drogi.
Było tuż po 8.00, kiedy wspiąłem się na szczyt wieży. Widok na Tatry był po prostu niesamowity. Podchodząc pod Zamek Lipowiec w Babicach, przed oczami miałem jeszcze korki na autostradzie A4, z których przed chwilą wyjechałem.