MIĘDZY BESKIDAMI

Długość trasy: 160 km
Orientacyjny czas trwania: 1 dzień

Beskid Sądecki to górska kraina ze wszystkich stron otoczona malowniczymi zakątkami. Doskonale widać to z wieży widokowej na Radziejowej, najwyższym szczycie tego pasma. Określenie „malowniczymi” nie jest jedynie hasłem bez pokrycia. Pieniny, Kotlina Sądecka, doliny Popradu i Dunajca czy dziki Beskid Niski to miejsca, w których naturze udało się stworzyć niezwykły klimat.
Podróżując po Beskidzie Sądeckim i jego okolicach, trudno bez wiedzy geograficznej rozdzielić górskie pasma czy odróżnić doliny. Wszystko zdaje się zlewać i wszystko jest tak samo piękne. Jedynie w Pieninach wyraźnie odznaczają się poszarpane skały wieńczące szczyty. Patrząc na dolinę Dunajca na odcinku od Krościenka nad Dunajcem do Nowego Sącza i na dolinę Popradu od Piwnicznej-Zdroju do Nowego Sącza wyraźnie widać ich wspólne cechy: opadające do dna doliny lesiste stoki i kształtne wierzchołki gór. Sceneria niczym z bajki. Im bardziej na wschód, tym pejzaż staje się bardziej dziki.
Warto w tym miejscu sięgnąć do historii, żeby lepiej zrozumieć tragiczną historię, jaka po II wojnie światowej wydarzyła się w tym miejscu. Akcja „Wisła” i przesiedlenie Łemków odcisnęły swoje wyraźne piętno. Dzisiaj tylko nieliczne pozostałości wskazują na wielobarwną przeszłość tego terenu. Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Co ciekawego zobaczyć?

Dolina Popradu

Droga nr 971 z Muszyny do Piwnicznej-Zdroju wygląda niczym rzucona na mapę nitka makaronu spaghetti. Wytyczono ją zgodnie z biegiem rzeki Poprad, która w tym miejscu meandruje w najlepsze. Szosa pozwala podziwiać malownicze krajobrazy, ale praktycznie nie ma na niej parkingu, żeby się zatrzymać. Te, które są, znajdują się w mało ciekawych miejscach, więc nie ma sensu tam stawać. Pozostaje więc niespieszna jazda i cieszenie oczu widokami. To prawie 25 kilometrów krętej drogi, więc naprawdę jest na co patrzeć.
Piwniczna-Zdrój to dość specyficzne uzdrowisko. Po prawej stronie rzeki znajduje się niewielki park zdrojowy (naprawdę mały) oraz pijalnia wód mineralnych. Tuż obok warto zobaczyć ogrodzony odwiert słynnej w regionie wody „Piwniczanka”. Centrum to niewielki rynek, który nie należy do zachwycających. Najciekawszym miejscem i zarazem genialnym punktem widokowym w pobliżu miasta jest przysiółek Piwowary. Droga prowadząca na górę to przejazd dla doświadczonych kierowców – jest wąsko i stromo. Zdecydowanie nie warto wybierać się tam zimą oraz wczesną wiosną, kiedy na drodze zalega śnieg. Na górę prowadzi droga z ażurowych, betonowych płyt. Na szczycie jest szeroki plac, na którym można się zatrzymać i wybrać na spacer. Polecam przejść w lewo aż do kościoła stojącego na pobliskim wzgórzu. Po drodze roztaczają się piękne widoki na dolinę Popradu ostro zakręcającą w okolicach Piwnicznej-Zdroju.
Kolejnym bardzo ciekawym miejscem w tej okolicy jest Wola Krogulecka. Ta niewielka wieś dorobiła się świetnego punktu widokowego, który wyglądem przypomina ślimaka i tak przyjęło się go nazywać. Droga na górę jest stroma i kręta. W dni powszednie samochodem wjechać można pod samą wieżę. W weekendy, ze względu na dużą liczbę turystów, parking wyznaczono nieco wcześniej, o czym wyraźnie informują znaki przy drodze. Ze „ślimaka” można podziwiać rozległe pasmo Radziejowej, a także sporą część Kotliny Sądeckiej i Pogórza Rożnowskiego. Widok jest wyjątkowo piękny, szczególnie o zachodzie słońca.
Miejscem godnym uwagi przy ujściu Popradu do Dunajca jest enklawa przyrodnicza „Bobrowisko”. Połączenie dwóch górskich rzek stworzyło w tym miejscu nie tylko piękne pejzaże, ale również stało się miejscem, gdzie swoje gniazda zakładają liczne gatunki ptaków. Można je obserwować z bliska dzięki specjalnym drewnianym kładkom i specjalnym czatowniom. Całość została pięknie wkomponowana w naturę. W czasie, gdy nie ma tam wielkiego ruchu, można wsłuchać się w piękny ptasi koncert.
Po sporej dawce natury dla równowagi zajrzeć można do Starego Sącza i Nowego Sącza. Oba miasta mają bardzo ciekawą architekturę. Bardziej kameralny jest Stary Sącz. W jego panoramie dominują wieże klasztoru klarysek, którego historia sięga przełomu XIII i XIV w. W Nowym Sączu świetnym miejscem na krótki spacer są okolice rynku. Otaczają go liczne stare kamienice z ciekawymi zdobieniami. Uwagę przykuwa ratusz w centralnej części, w którym przenikają się różne style architektoniczne.
Opis wejścia na Radziejową z Obidzy znaleźć można TUTAJ.

W uzdrowisku

Krynica-Zdrój to uzdrowisko z prawdziwego zdarzenia. Ci, którzy znają charakter dolnośląskich kurortów, będą szukali podobieństw między nimi. Na pierwszy rzut oka widać, że w Krynicy-Zdroju dominuje rozmach. Wszystko jest przestronne i ogromne. Park, pijalnia wód, stary dom zdrojowy. Widać w nich polot, z którym były tworzone. Obecnie panuje tam dość spory miszmasz architektoniczny, ale serce uzdrowiska obroniło swój klimat. Koniecznie trzeba spojrzeć na miasto z Góry Parkowej, na którą można wjechać kolejką. Ważnym punktem jest także mieszczące się w zabytkowej willi „Romanówka” Muzeum Nikifora. Określa się go mianem malarza naiwnego. Epifaniusz Drowniak, bo tak brzmi jego właściwe imię i nazwisko, miał problem z wymową i swoją drogę do kontaktu ze światem odnalazł w malarstwie. Trudno słowami opowiedzieć, co dokładnie wyróżnia jego sztukę. Określa się go jako przedstawiciela prymitywizmu. Zwiedzając wystawę w Krynicy-Zdroju, która poświęcona jest życiu tego łemkowskiego artysty, można lepiej zrozumieć świat, w którym funkcjonował. Oglądając dzieła tworzone na skrawkach papieru czy kawałkach tektury, można dostrzec w nich zarówno wielką wrażliwość Nikifora, jak i jego niespotykane wyczucie koloru, którym operował w mistrzowski sposób.

Kierunek Beskid Niski

Trasa „Wielkie cuda w Beskidzie Niskim” oraz „Małopolskie perły” to świetne rozwinięcie dla szlaku „Między Beskidami”. Styk Beskidu Sądeckiego i Beskidu Niskiego to ciekawe miejsce przenikania się światów – natury, kultury i architektury.

Beskidu Niskiego nie da się tak do końca poznać. Ta kraina to prawdziwa ostoja dzikości, której nie znajdzie się już chyba nigdzie indziej w Polsce. Natura przy pomocy różnych narzędzi – błota, zieleni czy wody – tworzy tam niedostępne enklawy. Trudno dzisiaj uwierzyć, że przed II wojną światową na większości wzgórz nie było drzew, a każda dolina usiana była gęsto domami. We wsiach rozbrzmiewał cerkiewny śpiew. Wiele już napisano o wielobarwnym świecie Łemków, który w naszej świadomości zdaje się czarno-biały. To kwestia przekazu i tego, że nieliczne obrazy, które przetrwały do dziś, są właśnie w takich barwach. Wystarczy jednak wejść do którejkolwiek z ocalałych cerkwi, żeby zobaczyć wnętrza emanujące kolorami. Dzisiaj Beskid Niski to monochromatyczna kraina. Latem zielona, jesienią złota, zimą skąpana w śnieżnej bieli, a wiosną w ciekawej mozaice brązów i budzącej się do życia zieleni.

Jak zakosztować dzikości Beskidu Niskiego? Namiastką jest wejście z Izb na Lackową. Ta krótka wycieczka z pewnością pozwoli poczuć sedno tych gór i je dotknąć. Szczegóły trasy znajdują się w opisie wejścia na szczyt.

Zobacz najnowsze wpisy na blogu