Jesteś tutaj:

KAMIEŃCZYK I JEGO MUZEUM ETNOGRAFICZNE

Co łączy Kamieńczyk z Gdańskiem? Przepiękna historia flisactwa! Kiedy zaparkowałem samochód przy rynku tej małej mazowieckiej wioski, od razu rzucił mi się w oczy pomnik flisaka. Kilkanaście minut później wiedziałem już o nim niemal wszystko – dzięki panu Henrykowi, który przy rynku otworzył Muzeum etnograficzne. Całe zbiory to jego prywatna kolekcja gromadząca przeróżne ciekawe przedmioty z najbliższej okolicy. Na naszych oczach martwe obiekty ożywają w opowieściach kustosza-zbieracza. Naprawdę warto w tym miejscu przystanąć na dłużej.

Kiedy pan Henryk rozpoczął swoją opowieść o flisakach, odniosłem wrażenie, że przenoszę się w czasie i słyszę plusk wrzucanego do wody drewna. Co zaskakujące – spławiania drewna do Gdańska zaprzestano dopiero w 1949 roku. Toteż pan Henryk jako dziecko pewnie nie tylko widział to na własne oczy, ale i znał kilka pokoleń flisaków, którzy opowiadali o swoich przygodach na tratwach. Ten piękny kawałek historii był mi zupełnie nieznany, dlatego kiedy obserwowałem miniaturową replikę tratwy i słuchałem muzealnika, byłem żywo wszystkim przejęty.

W zbiorach muzeum odnaleźć można przedmioty z życia codziennego, a także prawdziwe arcydzieła rzemiosła z minionej epoki, jak siodła ułańskie, stare motocykle albo rowery. Te rzeczy w połączeniu z narracją pana Henryka mogą wprawić w osłupienie wszystkich, którzy próbują sobie wyobrazić, jak dawni ludzie radzili sobie z codziennością.

Brama muzeum wychodzi na przestronny rynek. Kiedyś Kamieńczyk miał prawa miejskie (otrzymał je wcześniej niż pobliski Wyszków), ale lata zakrętów historii sprawiły, że dziś jest bardzo spokojną mazowiecką wioską. Spacer po jej szerokich ulicach może być świetną przygodą turystyczną. Zachowało się tu sporo oryginalnych drewnianych domów, a także tradycyjny układ urbanistyczny. Próżno szukać wyniosłych zabytków. W oczy rzuca się jedynie kościół, perła architektury. Zaprojektowany przez słynnego architekta Józefa Dziekońskiego, zastąpił drewnianą świątynię, która niestety spłonęła. Wnikliwy poszukiwacz odnajdzie w Kamieńczyku także pomnik powstańców styczniowych, a na cmentarzu parafialnym trafi na grób dziadków Prymasa Tysiąclecia – Stefana Wyszyńskiego.

Polecam wizytę w tej wiosce osobom, które lubią czuć się odkrywcami. Nie dostaną nic na tacy, ale jeśli włożą odrobinę wysiłku w poszukiwania, przywiozą stamtąd ciekawe wspomnienia.

Zobacz najnowsze wpisy na blogu