PARKOWE KLIMATY
Park Mużakowski i Park Krajobrazowy Łuk Mużakowa to dwa konkurujące ze sobą miejsca. Co ciekawe, ten pierwszy został stworzony przez człowieka, a drugi jest pozostałością po działalności potężnego lodowca, choć i tam nie obyło się bez ingerencji człowieka. Oba parki dostarczają jednak wystarczających argumentów, żeby wybrać się w podróż w ten urokliwy zakątek ziemi lubuskiej.
Trasa rozpoczyna się w Łęknicy od zwiedzania Parku Mużakowskiego. Obejrzenie najciekawszych zakamarków zajmie około 3 godzin. Proponuję spacer polską stroną aż do mostu Aniołów. Przejście obok jeziora Dębów i kierowanie się z powrotem doprowadzi was do zamku po mniej więcej po 15 minutach. Stąd można dojść do niemieckiej miejscowości uzdrowiskowej Bad Muskau. Przez most nieopodal zamku łatwo jest wrócić do Polski, wystarczy wspiąć się na wzgórze. Opcjonalnie można wybrać się stąd do pobliskiego parku w Kromlau po niemieckiej stronie, przy czym najlepiej zrobić to wiosną. Do 2020 roku najładniejsza część parku, w której znajduje się most w kształcie łuku, jest w remoncie, ale i tak warto tam zajrzeć (parking płatny w automacie około 2 euro, trzeba mieć bilon). W samej Łęknicy znajduje się spory bazar. Nie jest on już tak znaczący jak jeszcze 20 lat temu, ale spacer pomiędzy gipsowymi krasnalami czy tandetnymi zabawkami może być dość interesujący, jeśli podejdzie się do tego z przymrużeniem oka.
Z Łęknicy dobrze jest wyjechać w kierunku ulicy Leśnej, przejechać drogą nr 12 i zaparkować w wyznaczonym miejscu. Tu rozpoczyna się spacer po ścieżce dydaktycznej Dawna kopalnia Babina, który zajmuje około 3 godzin. Podczas wędrówki można podziwiać bardzo urokliwe stawy z wodą w przeróżnych kolorach, a na dodatek co jakiś czas napotkać niezwykłe formy geologiczne. Na końcu ścieżki znajduje się 24-metrowa wieża widokowa. Na parking wraca się tą samą drogą.
Na zakończenie dnia warto udać się do pobliskiej Gręzawy, gdzie odkryłem cudowne miejsce – Dom pod Sosnami. Wieczorny spacer po lesie będzie najmilszym zwieńczeniem podróży.
Kolejnego dnia celem będzie Łagów. Gręzawę dzieli od niego około 120 km, które pokonuje się, oglądając przepiękne jeziora i lasy. W odróżnieniu poprzedniego dnia należy się tu spodziewać sporej dawki slow drivingu i podziwiania świata z okien samochodu. Drogi w tych rejonach nie są w dobrym stanie, co nie sprzyja szybkiej jeździe.
Z Gręzawy należy przejechać przez środek Parku Krajobrazowego Łuk Mużakowa do miejscowości Nabłoto. Trzeba skręcić w drogę nr 289 i jechać nią do skrętu na drogę nr 286 w kierunku Gubina – stąd prosto aż do szosy nr 32. Następnie polecam skręcić w kierunku Krosna Odrzańskiego i mostu na Odrze. Istnieje inny wariant dojazdu, ale jest uzależniony od promu, który przy niskim stanie wody nie kursuje.
Po przekroczeniu rzeki wjeżdża się na drogę nr 276. Stąd należy kierować się do Sycowic, w których trzeba skręcić w kierunku Podłej Góry i kierować się dalej na Niesulice. O ile do tej pory drogi wydawały się malownicze, na tym odcinku trasa jest zachwycająca – ciągnące się bez końca aleje drzew, małe wioski ze starą zabudową i przepiękne pejzaże dookoła. W końcu dociera się nad jezioro. Warto udać się tu na krótki spacer. Można zaparkować przy wjeździe do wioski i dobrze widoczną drogą przejść w kierunku plaży. Jadąc dalej w kierunku Łagowa, można zajrzeć do Świebodzina. Ja wybrałem drogę przez Lubrzę, gdzie zrobiłem sobie kolejną przerwę na spacer nad jeziorem.
Do Łagowa dotarłem w piękne październikowe popołudnie. Pogoda przyciągnęła wielu turystów w tę wyjątkowo ciepłą niedzielę. Zaparkowałem na dobrze oznakowanym parkingu i udałem się na spacer. Miasteczko jest urocze, położone pomiędzy dwoma jeziorami, które tworzą bajkowy klimat. Zamek, kościół, kamieniczki i Brama Polska – wszystko idealnie współgra ze sobą. Po tak malowniczej trasie można spędzić długie godziny na ławce w parku, przyglądając się wodzie. To bardzo uspokaja. Koniecznie trzeba wejść na wieżę zamkową. Panorama na całą okolicę jest przepiękna!
Trasa kończy się w Łagowie. Jest pełna zakrętów i wąskich dróg biegnących przez gęste lasy, którymi ziemia lubuska zachwyca podróżnych. Wiosna i jesień wydają się najlepszymi porami roku, by odkrywać te strony. Polecam je wszystkim miłośnikom świętego spokoju.