SMAKI JURY PÓŁNOCNEJ
Wyżyna Krakowsko-Częstochowska bije rekordy popularności wśród turystów. Dobra sieć dróg sprawia, że łatwo można na nią dotrzeć z Katowic, Krakowa, Częstochowy, a po otwarciu autostrady A1 również z Łodzi czy Warszawy. Jura stała się bliska, a jako że jest namiastką gór dla wędrowców, rajem dla rowerzystów i mekką wspinaczy, to bardzo szybko rośnie w siłę jej infrastruktura turystyczna. Z miejsca, które było traktowane jako odskocznia na krótki spacer Szlakiem Orlich Gniazd, staje się kierunkiem weekendowym i wakacyjnym.
Postanowiłem zbadać północną część regionu pod kątem kulinarnym. Ten smakowity szlak rozwijam powoli od poprzedniego sezonu. Kieruję się prostymi zasadami: nigdzie nie uprzedzam o wizycie, za wszystko płacę, oceniam smak, wystrój, obsługę z perspektywy przeciętnego klienta. Później dzielę się informacją o tych miejscach, do których sam chciałbym wrócić. Nie zajmuję się recenzjami negatywnymi. Sporo jeżdżę po Polsce i z niejednego pieca chleb jadłem. Uważam, że największą wartością dla odbiorcy jest skorzystanie z mojego polecenia, a nie przestrogi. Podróże mają cieszyć, budzić pozytywne emocje, a turystyka kulinarna bez dwóch zdań nie powinna wywoływać niesmaku. U mnie macie tylko fajne i smaczne miejsca! Zapraszam na szlak kulinarny w północnej części Jury.
A gdzie ta północ?
Na wstępie krótko nakreślę i uzasadnię wybór obszaru, który zbadałem. Rozciąga się on od Olsztyna koło Częstochowy do Żarek. Zasięgiem obejmuje okolice Szlaku Orlich Gniazd, więc każdy, kto będzie poznawał jego zakamarki, znajdzie jakieś miejsce dla siebie. Tego podziału Jury dokonałem celowo, bo uważam, że północna część tego regionu zasługuje na szczególną uwagę. Im bardziej na południe, im bliżej Krakowa, tym zmienia się nie tylko krajobraz, ale też charakter barów i restauracji. Jest tam sporo kultowych miejscówek, o których przeczytać można w wielu miejscach w sieci. Slow Road by Mazda zawsze jedzie pod prąd, więc i tym razem wybrałem fragment Jury, który nie jest aż tak znany, a z każdym rokiem zyskuje na popularności.
Consonni – Olsztyn koło Częstochowy
Ruiny średniowiecznego zamku od lat przyciągają do Olsztyna rzesze turystów. Przy drodze do głównego wejścia na zamek, w dość niepozornych pawilonach, znajduje się cukiernia, w której skosztować można kultowych lodów firmy Consonni. Jest to rodzinna firma, która w Kamyku koło Częstochowy rozwija słodki biznes. Historia powstania tej marki w Polsce jest arcyciekawa, bo pojawiają się w niej zaskakujące włoskie wątki z mezaliansem w tle. Ernesta i Francesco Consonni w 1911 r., nie bacząc na opinię rodziny, otworzyli swoją małą piekarnię w Vedamo al Lambro w Lombardii. Ich rodzinne tradycje kontynuowały kolejne pokolenia, opierając się na prostej dewizie: mała, ale profesjonalna produkcja na tradycyjnych recepturach. W 1991 r. Halina i Zdzisław Bartelakowie udali się do Włoch, żeby spotkać się z Consonnimi, gdyż łączyły ich więzy rodzinne. I tak małżeństwo z Polski przeniosło na nasz grunt włoskie tradycje cukiernicze. Od Mariuccii i Francessa, z trzeciego już pokolenia Consonnich prowadzącego piekarnię, otrzymali prawdziwy skarb – zeszyt z przepisami. Zaczęło się od lodów i kupionych za pożyczone pieniądze maszyn i witryn. Smak i jakość produktów szybko zjednały sobie rzesze klientów. Ich sława trwa do dzisiaj. Gdy zapyta się kogoś w Częstochowie o dobre lody, to na 99 procent wymieni właśnie te z firmy Consonni.
Będąc w Olsztynie, koniecznie trzeba odwiedzić ich cukiernię. Królują tam lody, ale nie brakuje też smakowicie wyglądających ciast. Półki uginają się od produktów, które marka tworzy przy Folwarku Kamyk.
Jakie lody wybrać? Szeroki wybór pozwala poszaleć i widać, że wśród klasyki pojawiają się też smaki podążające za nowymi trendami. Warto samemu skomponować sobie puchar szczęścia. Z doświadczenia wiem, że trzy gałki to odpowiednia porcja, żeby nie mieć już żadnych wątpliwości co do wyjątkowego smaku tych lodów.
Cafe Consonni
ul. Zamkowa 9
42-256 Olsztyn
www.consonni.pl
Jurajski Koziołek – Jastrząb koło Poraja
Przygoda z kozami państwa Eli i Bogdana rozpoczęła się ponad 20 lat temu. Przywieźli z Francji do Polski kilka sztuk tych przesympatycznych zwierząt. Dzisiaj ich stado to ponad 100 brykających kóz i koziołków. To właśnie dzięki nim jest możliwa produkcja wyjątkowych serów, z których słynie to miejsce.
Jurajski Koziołek położony jest we wsi Jastrząb obok Poraja. W sezonie letnim jest to popularne miejsce wypoczynku nad zalewem utworzonym na rzece Warcie. To właśnie przy jej szumie pasą się kozy. Ze względu na liczne zakola Warty miejsce jest bardzo urokliwe. Latem, kiedy ośrodek wypoczynkowy opanowują dzieci spędzające w tym miejscu kolonie, działa sezonowa restauracja z pysznym domowym jedzeniem. Poza sezonem „Koziołek” jest sklepem, w którym można kupić oczywiście kozie sery, ale nie tylko. W gospodarstwie ekologicznym dostępne są także makarony, jajka, chleb na zakwasie i swojskie zupy w słoikach. Jak na wytwórnię domowych produktów przystało, trudno przewidzieć, co akurat będzie dostępne. Nie ma chyba lepszego potwierdzenia dla świeżości i oryginalności produktów jak to, że jest ich tylko tyle, na ile starcza składników. A że szybko znikają, to na kolejne trzeba poczekać. Warto jednak czekać, bo ich smak jest naprawdę wyjątkowy. Większość ich specjałów wymaga przechowywania w lodówce, więc trzeba to wziąć pod uwagę przy planowaniu podróży i wizyty w tym miejscu.
Jurajski Koziołek
Kopalniana 2
42-360 Jastrząb
www.jurajski-koziolek.pl
Złoty Jeleń – Złoty Potok
Staw Sen Nocy Letniej to bardzo malowniczy zakątek leśnego rezerwatu przyrody Parkowe. Poetyckie nazwy w okolicy to nie przypadek, bo nazwy różnym przyrodniczym cudom nadawał sam Zygmunt Krasiński, który spędzał wakacje w pobliskim dworku i często spacerował po okolicy. W budynku dawnej harcówki, który położony jest nad brzegiem stawu, od niedawna działa restauracja i dom gościnny Złoty Jeleń. Na pierwszy rzut oka widać tam bardzo pomysłowe podejście do wystroju, co pięknie wkomponowuje się w klimat tego miejsca. Detale, ozdoby czy rozwiązania świetnie aranżują przestrzeń.
W menu króluje dziczyzna, ale nie brakuje też rybnych czy wegetariańskich akcentów. Warto jednak podkreślić, że największą siłą tej kuchni są właśnie dania mięsne: żurek myśliwego, tatar z polędwicy jelenia czy smarowidło z dzika. Ciekawym daniem jest burger z szarpanym mięsem z jeleniego udźca, podawany z kiszoną kapustą i majonezem z wędzonych śliwek. Szefowi kuchni nie można odmówić fantazji przy układaniu menu. Restauracja ma naprawdę świetną atmosferę, szczególnie taras, z którego można oglądać kołysane wiatrem drzewa rosnące w dolinie rzeki Wiercicy.
Złoty Jeleń
ul. Kościuszki 99
42-253 Złoty Potok
Pstrągarnia w Złotym Potoku
W kulinarnej podróży po Jurze nie może zabraknąć pstrągów. Nie ma lepszego miejsca, żeby poznać ich smak, niż smażalnia funkcjonująca przy źródłach. Dosłownie i w przenośni, bo miejsce, o którym mowa, rzeczywiście położone jest kilkaset metrów od źródeł rzeki Wiercicy, na której wodach powstały stawy hodowlane. Poza tym historycznie jest to pierwsze miejsce w Polsce, a nawet w Europie, gdzie pojawiły się pstrągi tęczowe.
W krystalicznie czystych wodach złotopotockich potencjał dostrzegł właściciel pobliskich dóbr. Hrabia Edward Raczyński (zięć Zygmunta Krasińskiego) pomysłowością wyprzedził swoją epokę. W czasie podróży do Ameryki Północnej tak polubił smak pstrągów, że postanowił założyć w Polsce ich hodowlę. Udało mu się tego dokonać w 1881 r. i w krótkim czasie stała się ona jedną z największych Europie. Zabezpieczoną w skrzyniach mchem i lodem ikrę przetransportowano ze Stanów Zjednoczonych statkiem. Pieczę nad transportem sprawował amerykański senator i to właśnie na jego cześć Raczyński zmienił nazwę pobliskiego stawu z Gorzkich Łez na Amerykan.
Wody Wiercicy pokonują niewielki fragment lasu, po czym przepływają przez gospodarstwo rybne założone w miejscu, gdzie dolina się rozszerza. Zapewnia to rybom stały dostęp do światła, ciepła i czystej wody.
Na skraju stawów stoi znana w regionie smażalnia ryb. Jej sławę najprościej poznać po tym, że w letnie weekendy w okolicy trudno zaparkować. Na stół trafiają ryby hodowane tuż obok i trzeba przyznać, że ich smak jest wyjątkowy. Ważnym elementem w ich przyrządzaniu jest proces smażenia, który ewidentnie opanowano w tym miejscu do perfekcji. W karcie i na stołach króluje pstrąg, ale podaje się również jesiotra czy karpia.
Uwaga! Płatność tylko gotówką.
Przed zamówieniem najlepiej określić wagowo lub kwotowo wielkość ryby. W moim przypadku wymusił to brak większej ilości gotówki przy sobie, więc poprosiłem o rybę w budżecie, który nie wymuszał na mnie udania się na poszukiwanie bankomatu.
Pstrągarnia – Smażalnia ryb w Złotym Potoku
ul. Kościuszki 100
42-253 Złoty Potok
www.pstragarnia.pl
Pracownia Kulinarna Basenowa
Nazwa dość jednoznacznie mówi o tym, że restauracja znajduje się przy basenie. Żarki to niewielka miejscowość, za to bardzo klimatyczna. Oryginalna niska zabudowa w obrębie centrum i zachowany dawny układ ulic pozwalają czytać historię osady. Basen i restauracja sąsiadują z ogromnym placem, na którym od wieków odbywały się targi i ta tradycja przetrwała do dziś. Tym, co wyróżnia tę przestrzeń, jest kompleks zabytkowych stodół z wapiennymi ścianami. Więcej o historii Żarek i targu można dowiedzieć się w budynku dawnego młyna, gdzie funkcjonuje Muzeum Dawnych Rzemiosł.
Ten niekulinarny wstęp jest zachętą do połączenia wizyty w „Basenowej” ze spacerem po tym bardzo ciekawym i unikatowym miejscu, ponieważ nie ma już w Jurze drugiego tak dużego skupiska zabytkowych stodół. W Żarkach spotkać można też sporo akcentów po wielowiekowej obecności Żydów. Przejmujące wrażenie robi ogromny kirkut przy ul. Polnej na obrzeżach miasta.
A co ciekawego dostaniemy w restauracji? W karcie znajdują się dania z kulinarnego szlaku „Śląskie Smaki”, więc jest to świetna okazja do skosztowania potraw regionalnych takich jak: gęsie pipki, golonko, pyzy czy flaki wołowe. Gdyby ktoś nie gustował w takich smakach, to godna polecenia jest szarlotka, której przygotowanie bazuje zarówno na lokalnym, jak i dawnym żydowskim przepisie.
Pracownia Kulinarna Basenowa
ul. Wierzbowa 21
42-310 Żarki
www.facebook.com/pracowniakulinarnabasenowa
Bistro Kameralna
Ciekawa, iście kameralna, rodzinna restauracja, w której można poczuć się jak w domu. Widać, że koncept jest tam nieskomplikowany i opiera się na dobrym jedzeniu. Menu jest zmienne, bo jak można zauważyć, zagląda tam sporo mieszkańców, którzy zamawiają danie dnia. Czekając na makaron z sosem kurkowym, byłem chyba jedynym gościem, który na wejściu nie powiedział: „Dzień dobry, zestaw dnia proszę”.
Nie ma lepszej rekomendacji dla restauracji, jak wracający do niej mieszkańcy. Turysta w tym towarzystwie może czuć się spokojnie, bo i on skorzysta z dobrodziejstw kuchni. Nie uległem jednak zwyczajowi zamawiania dania dnia i zapytałem przemiłą panią za barem o specjalność kuchni. Z błyskiem w oku opowiedziała mi o potrawach z kurkami i właśnie na nie padł mój wybór. Nie żałuję, bo makaron był naprawdę pyszny! Doceniam to miejsce za świetną atmosferę, a prowadzących za bardzo życiowe podejście do tworzenia menu, które opiera się głównie na tym, co w danym momencie jest dostępne, oraz za różnorodność smaków. Nie ma nudy, jest kameralny klimat!
Bistro Kameralna
ul. Myszkowska 9
42-310 Żarki
www.facebook.com/Kameralnaaa
Złota Gęś – Siewierz
Na koniec istna perełka, choć zaznaczam, że nie dla każdego. Złota Gęś to miejsce z ogromnymi tradycjami, które sięgają 1945 r. Wtedy to właśnie pierwsze pokolenie rodziny Kubików zaczęło serwować dania z gęsi i kaczki. Historycznie Siewierz położony był na ważnym szlaku z północy na południe Polski. Przez wiele lat, do czasu budowy autostrady A1, tuż obok restauracji przebiegała jedna z najbardziej ruchliwych dróg w kraju. Obecnie widać, że ruch jest mniejszy, a w Siewierzu zrobiło się dużo spokojniej. Nie wpłynęło to jednak na liczbę gości w Złotej Gęsi. Wiele osób przyjeżdża do tego miejsca specjalnie, nawet z aglomeracji górnośląskiej. Mieszkańcy dobrze wiedzą, jak pyszne jedzenie się tam serwuje, więc i w tygodniu jest spory ruch.
Miejsce z zewnątrz jest niepozorne, ale w środku ma bardzo oryginalny wystrój. Przy barze, gdzie składa się zamówienia, stoły i półki uginają się od produktów i wyrobów z rodzinnej manufaktury. Są dania przygotowywane na świeżo – pierogi czy pasztety – ale nie brakuje też słoików, w których można te niezwykłe smaki zabrać do domu.
Menu jest proste i związane z dostępnością produktów. Specjalnością restauracji są żołądki gęsi oraz gęś pieczona. Jako że nie gustuję w tych daniach, to postanowiłem zejść żurek z jajkiem, bo dobrze wiem, jak trudno jest dobrze przyrządzić to w zasadzie proste danie. Jego smak przekonał mnie, że w tym miejscu naprawdę wiedzą, co jest dobre. Prawdziwa uczta do ostatniej łyżki! Już wiem, że jadąc przez Siewierz, z pewnością zjadę z głównej trasy na chwilę, żeby skosztować jeszcze raz tak pysznego żurku.
Złota Gęś
ul. Bytomska 59
42-470 Siewierz
www.zlota-ges.pl