KAJAKIEM PO WIŚLE
Ta rzeka ma w sobie jakąś tajemnicę. Z jednej strony to niekwestionowana Królowa, z drugiej – czasem jakby zapominana.
Ta rzeka ma w sobie jakąś tajemnicę. Z jednej strony to niekwestionowana Królowa, z drugiej – czasem jakby zapominana.
Po całym dniu spędzonym w skansenie mam pewność, że to niezwykła lekcja historii i panujących tu obyczajów.
Zaskakujące jest ogromne zaangażowanie twórców wystawy – ich obserwacje zjawiska emigracji sięgają niemal początków państwa polskiego.
Skansen w Zaburzu to bardzo ciekawa prywatna kolekcja pochodzących z minionych epok przedmiotów codziennego użytku.
Dwie rzeczy sprawiają, że trzeba choć zajrzeć do tej „Wenecji Mazowsza”: najdłuższy w Europie brukowany rynek (380 metrów) i starówka położona na wyspie otoczonej wodami Narwi.
Przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz przestrzeń – tak najkrócej można scharakteryzować to cudowne miejsce w okolicach Janowca.
Takie miejsce mogli odkryć i stworzyć dla innych tylko ludzie, którzy wiele lat mieszkali w wielkim mieście.
Chłodny niedzielny poranek. Wnętrze samochodu, pomimo tego, że na zewnątrz było rześko emanowało ciepłem. Filc na drzwiach i wykończenia z korka w Mazdzie MX-30 od razu rzucają się w oczy. Szybko zauważyłem też brak dobrze znanego mi przycisku z napisem „Start”. Zamiast niego znalazłem „Power”.