FALUJĄCA LUBELSZCZYZNA
Falująca Lubelszczyzna to raj dla tych, którzy kochają otwarte przestrzenie. Zachwyca mnie tam sposób, w jaki ludzie ujarzmili ziemię. Na drugim biegunie jest to, co stworzyła natura i czego usilnie broni.
Falująca Lubelszczyzna to raj dla tych, którzy kochają otwarte przestrzenie. Zachwyca mnie tam sposób, w jaki ludzie ujarzmili ziemię. Na drugim biegunie jest to, co stworzyła natura i czego usilnie broni.
Wróciłem na skraj Puszczy Augustowskiej na zaproszenie Ani i Pawła. Byłem już w tym miejscu jakiś czas temu, ale wtedy zatrzymałem się w starym domu po drugiej stronie drogi. W ostatnich latach agroturystyka powiększyła się o dwa niezależne domki – Smolarnię i Barć.
Trudno o bardziej pasujący tytuł dla trasy, którą udało mi się pokonać, przemierzając najpiękniejsze zakątki Lubelszczyzny, ziemi sandomierskiej i wschodniego skrawka ziemi świętokrzyskiej.
Przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz przestrzeń – tak najkrócej można scharakteryzować to cudowne miejsce w okolicach Janowca.
Takie miejsce mogli odkryć i stworzyć dla innych tylko ludzie, którzy wiele lat mieszkali w wielkim mieście.
Domki różnią się od siebie detalami, ale łączy je jedno – jest tu sielsko i przestronnie.
Mnóstwo tu wygodnych hamaków, foteli i kanap zachęcających do poleniuchowania z książką albo ulubioną muzyką.
Chata jest nośnikiem uczuć, humorów i dzięki temu najprawdziwszej atmosfery.
To idealne miejsce dla tych, którzy chcą poznać Bieszczady i szukają oryginalnego noclegu.